Dwa tygodnie temu Arka Gdynia miała szansę włączenia się w grę o wysokie miejsce po rundzie jesiennej. Gdynianie mieli przed sobą teoretycznie łatwy terminarz spotkań i przy własnych zwycięstwach - rywali na wyciągnięcie ręki. Tymczasem żółto-niebiescy zremisowali z Okocimskim Brzesko. Zimny prysznic spotkał podopiecznych Petra Nemca także w następnej kolejce. Porażka z Olimpią Grudziądz kosztowała Arkę spadek na 9. miejsce w tabeli.
Do końca rundy jesiennej pozostały cztery kolejki. Czy piłkarze nadal wierzą, że mogą jesień zakończyć na dobrej pozycji wyjściowej? - Jasne, że wierzymy. Wy, dziennikarze twierdzicie, że do końca zostały nam łatwe mecze. Uważam, że w I lidze nie ma łatwych spotkań. Z zespołami, które są nisko w tabeli gra się najciężej, bo one zawzięcie walczą o byt. O GKS-ie mówi się w perspektywie problemów finansowych, ale przecież z tego powodu zespół nie położy się na boisku. W sobotę nie będziemy mieli łatwo. Kolejne mecze pokażą w jakim miejscu będziemy po rundzie jesiennej - przekonuje Piotr Tomasik.
Do zdobycia jest dwanaście punktów, ale zdaniem piłkarza Arki, dziewięć "oczek" także zadowoli żółto-niebieskich. - Nikt z nas nie jest minimalistą, dlatego w najbliższych spotkaniach celujemy minimum w dziewięć punktów. Z pewnością potencjał Arki to nie miejsca w środku tabeli, ale bliżej czołówki - przekonuje.
Piotr Tomasik w tym sezonie grywa na lewej obronie i pomocy. Jak twierdzi w obu rolach czuje się dobrze. - Odnajduję się na obu pozycjach. Przychodząc tutaj trener wiedział, że może na mnie liczyć na lewej obronie. Zacząłem jednak grać na lewej pomocy. Teraz znów wróciłem do obrony. To trener decyduje gdzie gram. To czy gram za Marcinem (Radzewiczem - przyp. red.), czy przed, nie ma żadnego znaczenia. Skoro w koncepcji trenera jestem przewidziany do obrony, to tam gram. Podczas meczu uzupełniamy się z Radzewiczem - zauważa zawodnik gdyńskiej Arki.
Ile zdaniem Tomasika żółto-niebiescy wywalczą jeszcze punktów do końca rundy jesiennej? - Nie kalkulujemy porażki, ale trzy wygrane to też dobry wynik. Oczywiście grać będziemy o pełną pulę i chcielibyśmy zdobyć dwanaście punktów, ale dziewięciu nikt nie będzie rozpatrywał w kategorii tragedii - mówi były gracz Floty Świnoujście.
Po ostatnim meczu, w którym drugą żółtą kartkę za dyskusję z arbitrem otrzymał Krzysztof Sobieraj trener Nemec wprowadził nowy taryfikator kar. - Trener Nemec uczulił nas na kwestię kar. Czy są większe? Te kwestie zostaną w szatni. Niemniej ostatnio zbyt często pod wpływem emocji dostawaliśmy niepotrzebne kartki. W kolejnych meczach chcemy uniknąć błędów i głupich upomnień - stwierdza Tomasik.