Warta Poznań od dłuższego czasu zazwyczaj prezentowała się poprawnie, ale nie zawsze przekładało się to na zdobycz punktową. Najwięcej pretensji można było mieć do zawodników ofensywnych, którzy razili nieskutecznością. Czesław Owczarek musiał więc eksperymentować i często zmieniał zestawienie zawodników w ataku.
W ostatnim spotkaniu z Polonią Bytom szansę otrzymał Krzysztof Bartoszak.
Napastnik poznaniaków spisał się ze swojej roli, bo to on otworzył wynik spotkania. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Warty 2:1. - Nie grałem w trzech ostatnich meczach i z Polonią Bytom dostałem szansę od trenera. Był to ciężki mecz, ale udało nam się strzelić dwie bramki, z czego ja zdobyłem pierwszą. Mogę być szczęśliwy, że wykorzystałem swoją szansę. Oby tak było dalej - mówi Bartoszak, który w tym sezonie w siedmiu spotkaniach trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców.
23-letni zawodnik mógł mieć na swoim koncie przynajmniej dwie bramki. W pierwszej połowie niecelnie dobijał strzał Adama Mójty, a po przerwie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości za mocno wypuścił sobie piłkę i nie zdołał nawet uderzyć.
Zdobyta bramka z Polonią powinna sprawić, że Czesław Owczarek postawi na niego również w meczu z Sandecją. - Jedziemy do Nowego Sącza jako faworyt, ale na pewno nie będzie lekko. Zawodnicy Sandecji również będą chcieli wygrać na własnym stadionie. My przyjedziemy tam mocno zmobilizowani walczyć o swoje punkty - dodaje.
Po trzynastu kolejkach Warta zajmuje dopiero dziesiąte miejsce w tabeli i do drugiej Termaliki Bruk-Bet Nieciecza ma osiem punktów straty. Bartoszak wierzy jednak, że uda się nawiązać kontakt z czołówką. - Jeszcze nie wszystko stracone. Będziemy walczyć i obyśmy szli do przodu - zakończył napastnik Warty.