Piłkarze Lecha Poznań nie wykorzystali w zeszłej kolejce szansy na umocnienie się w czołówce tabeli. Na własnym stadionie przegrali z Jagiellonią Białystok 0:2 i spadli na czwarte miejsce. - W tym meczu straciliśmy parcie na bramkę. Teraz musimy wrócić do korzeni i do tego co przynosiło nam punkty - analizuje Mariusz Rumak. Piłkarze Kolejorza w meczu z Wisłą Kraków chcą się zrewanżować za stratę punktów. - Każdy z nas od razu po meczu nie mógł się doczekać piątkowego spotkania, żeby się zrehabilitować przed kibicami i samym sobą. Chcemy wygrać z Wisłą i w jakiś sposób zamazać tą plamę - dodaje Bartosz Bereszyński.
Wisła w tym sezonie prezentuje się bardzo słabo i zajmuje dopiero jedenaste miejsce w tabeli, więc teoretycznie Lech nie ma się czego obawiać, ale do rywala podchodzi z respektem. - Nie baliśmy się jeszcze żadnego przeciwnika. Do rywali podchodzimy z respektem i szacunkiem, ale nie bojaźnią. Wisła ma swoje problemy w tym sezonie, ale na pewno mają bardzo dobrych zawodników, szczególnie w przednich formacjach, którzy sami potrafią kreować grę i rozstrzygnąć wynik spotkania - mówi Rumak.
Mimo słabej postawy Białej Gwiazdy w tym sezonie piątkowy mecz i tak zapowiada się bardzo ciekawie. - Jest to mocny zespół mających dobrych zawodników. Mecze Lecha z Wisłą są szlagierem polskiej piłki i na pewno będzie to fajny mecz. Jedziemy do Krakowa po trzy punkty i jestem przekonany, że je zdobędziemy. Naszą drużynę na pewno na to stać - kontynuuje Bereszyński.
Wisła wykazuje oznaki przebudzenia, bo w dwóch ostatnich meczach zdobyła cztery punkty i z Lechem na pewno również będzie chciała zapunktować. Czy krakowianie wyszli z kryzysu? - Żeby się obudzić, to trzeba zapunktować w kilku spotkaniach. Mam nadzieję, że jeszcze trochę snu przysporzymy Wiśle w piątek - zakończył Mariusz Rumak.