Dudzic nie chce być jak Zorro - po złamaniu nosa będzie grał bez maski

Już dwa tygodnie po złamaniu nosa w meczu z Flotą Świnoujście [tag=2237]Bartłomiej Dudzic[/tag] wraca do gry. W spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz napastnik Cracovii wystąpi jednak bez maski chroniącej jego twarz.

Po złamaniu nosa w Świnoujściu Dudzic opuścił dwa kolejne mecze Pasów z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza i Polonią Bytom. Kiedy wznowił trening, ćwiczył w specjalnej masce, która ma zminimalizować ryzyko odniesienia kolejnego urazu, ale na mecz z Sandecją Dudzic wyjdzie z "otwartą przyłbicą".

- "Dudu" ma z tym problem. To mu ogranicza pole widzenia. W takiej masce, żeby spojrzeć pod nogi, on musi się wychylić, jakby z czwartego piętra chciał przez okno spojrzeć na dół. Podoba mi się jego stwierdzenie, że nieważne, czy nos zdrowy, czy chory, to jak się w niego dostanie, to problem jest taki sam. To pokazuje, że on chce grać, chce walczyć i niestraszne mu, że przed chwilą miał złamany nos - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy.

- Ta maska na pewno nie pomaga. Ciężko w niej się widzi. O 2, 3 sekundy reakcja jest spóźniona. Wolałbym grać bez maski, ale jeśli będzie taka konieczność, to ją założę - mówi Dudzic, który nie lubi porównań do bohaterów kina akcji, którzy kryli się za maską: - Jaki tam ze mnie Zorro (śmiech).

24-latek jest w tym sezonie podstawowym graczem Pasów, dlatego kiedy nie mógł grać w Niecieczy i Bytomiu, czuł się niekomfortowo: - Było ciężko. Nie lubię nie grać. To denerwujące, kiedy nie człowiek nie może pomóc drużynie. Tym bardziej, że dobrze wygląda. Bardzo się denerwowałem, bo oglądanie meczu na żywo przeżywa się dużo bardziej, niż grając.

W sobotę "Dudu" stanie naprzeciw Marcinowi Cabajowi, z którym przed laty grał w Cracovii. W jednym z przedsezonowych sparingów dwukrotnie pokonał "Wąskiego", który bronił wówczas jeszcze barw Polonii Bytom.

Spośród wszystkich drużyn czołówki I ligi Cracovia ma najlepszy kalendarz finiszu rundy jesiennej. Pasy zagrają z Sandecją, GKS-em Tychy i Miedzią Legnicą, podczas gdy Flota, Zawisza Bydgoszcz, Termalica będą grały między sobą. - Będziemy robić wszystko, żeby w trzech ostatnich meczach jesieni wygrać i wskoczyć na miejsce premiowane awansem, by mieć spokojną zimę, święta i z dobrej perspektywy przygotowywać się do rundy wiosennej. Wciąż mamy szansę na mistrzostwo jesieni. To zależy przede wszystkim od nas. Jeśli wygramy te trzy mecze i będziemy mieć na koncie 38 punktów, to można liczyć na takie rozstrzygnięcie - przekonuje Dudzic.

Komentarze (0)