W sobotę Polonia Bytom przegrała w Łęcznej z Bogdanką 1:3, ale pozostawiła po sobie niezłe wrażenie. Goście objęli prowadzenie i nic nie wskazywało na to, że mogą je utracić. Na wyniku zaważyły jednak dwa rzuty karne dla zielono-czarnych. - Zaczynamy jak zawsze i kończymy jak zawsze. Nie wykorzystujemy swoich sytuacji. Rzut karny jak dla mnie był bardzo kontrowersyjny. Nawet chłopaki z Łęcznej mówili, że nie było. Przy stanie 2:1 odkryliśmy się, następny rzut karny i po meczu - kręci głową Tomasz Górkiewicz.
Zazwyczaj to Bogdanka ekspresowo strzela gole w pierwszych minutach meczu, a tym razem musiała odrabiać straty. Bytomski zespół rozsądnie bronił korzystnego wyniku, jednakże cały wysiłek poszedł na marne za sprawą kilku błędów w defensywie, które bezlitośnie wykorzystał przeciwnik. - Wydaje mi się, że w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje, to powinno być 3:0. Rzut karny troszkę nas podłamał. Później głowy poopadały chłopakom i było ciężko - ocenia były piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Polonia to jedyny I-ligowiec pozostający bez zwycięstwa. Obecnie ma aż 11 punktów straty do bezpiecznej strefy. Na dwie kolejny przed końcem rundy jesiennej drużyna wciąż nie traci nadziei na odniesienie pierwszej wygranej. - Wiemy, w jakiej znajdujemy się sytuacji. Jest ona bardzo ciężka, ale musimy szukać punktów w każdym meczu. Mam nadzieję, że wygramy chociaż jakiś mecz w tej rundzie, a zostały już tylko dwa - przyznaje Górkiewicz.
Polonia na dnie, ale z nadzieją
Jeszcze tylko dwie okazje będą mieli bytomianie, by przerwać pasmo porażek. Mimo wszystko wierzą, że są w stanie tego dokonać.
Źródło artykułu: