- Przegraliśmy z drużynami z Lubelszczyzny. Najpierw musieliśmy uznać wyższość Motoru, natomiast ostatnio, wprawdzie w nieco eksperymentalnym składzie, ale jednak polegliśmy 1:5 w Łęcznej w meczu Pucharu Polski. Zespół nie jest w dobrych humorach, ale bardzo potrzebujemy punktów, dlatego w starciu z Koroną z pewnością nie zagramy zachowawczo - powiedział Włodzimierz Tylak w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Kielczanie mogą być jednak trudnym rywalem, bowiem ostatnio zwyciężyli 3:0 w starciu z GKP Gorzów Wlkp., co z pewnością odbudowało ich morale. - Korona jest silną drużyną, mimo że latem doznała osłabień. Jeszcze niedawno nasi rywale występowali przecież w ekstraklasie i żaden z nich nie zapomniał jak się gra w piłkę. Ostatnie zwycięstwo na pewno mocno ich podbudowało i do Turku przyjadą silniejsi pod względem mentalnym. Ale my nie możemy na to patrzeć. Gramy u siebie, mamy swoje cele i musimy dążyć do ich realizacji - dodał szkoleniowiec Tura.
Tylak nie ma wielkich problemów kadrowych przed spotkaniem z kieleckim zespołem i będzie mógł posłać do boju niemal najsilniejszy skład. Niepewny jest tylko występ Łukasza Adamskiego. - Łukasz doznał drobnego urazu, najprawdopodobniej naciągnął więzadło. Po konsultacji z lekarzem zdecydujemy, czy będzie mógł zagrać w sobotę. Do drużyny powraca natomiast Robert Hyży, który ostatnio leczył kontuzję - zakończył opiekun zespołu z Turku.