Dariusz Trela: W pierwszej odsłonie Podbeskidzie się trochę rozhulało

Niekwestionowanym bohaterem Piasta w meczu z Podbeskidziem był bramkarz, Dariusz Trela. Golkiper rozegrał w sobotę kapitalne zawody i był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu.

Golkiper beniaminka szczególnie w pierwszej połowie meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała miał ręce pełne roboty. W sytuacjach sam na sam dwukrotnie okazał się lepszy od Roberta Demjana i raz był górą w pojedynku z Damianem Chmielem. - Wiadomo, że bramkarz jest ostatnią przeszkodą do zdobycia bramki, ale rzecz jasna broni cały zespół. W tych sytuacjach zawodnicy gości byli już sam na sam i trzeba było zrobić wszystko, żeby ten gol nie padł - skromnie przyznał bohater Piasta Gliwice, Dariusz Trela.

Niełatwo jest wybronić choćby jedną sytuację sam na sam, a bramkarz niebiesko-czerwonych zrobił to kilka razy. Jak tego dokonał? - Wyczekiwałem na zachowanie rywala do końca, bo różnie mogło być. Byli to doświadczeni zawodnicy, którzy w piłkę potrafią grać i wszystko mogło się zdarzyć. Cieszę się, że udało mi się wybronić te sytuacje - nie ukrywał były piłkarz Okocimskiego Brzesko.

Była jednak jedna sytuacja, w której Trela nie miał już nic do powiedzenia, ponieważ został minięty przez Ireneusza Jelenia. Jednak wtedy z pomocą przyszedł mu Paweł Oleksy, który wybił piłkę z linii bramkowej. - To chwali się najbardziej. Są przecież takie momenty, gdzie bramkarz nie jest już w stanie pomóc i wtedy wyłania się jakiś obrońca, który zażegna niebezpieczeństwo i wybije piłkę z linii bramkowej - oznajmił bramkarz.

Sobotni pojedynek przy Okrzei był dość wyrównany. W pierwszej połowie, to Górale zdominowali boiskowe poczynanie, ale po zmianie stron do głosu doszli podopieczni Marcina Brosza. - W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania i nasz rywal nie był już tak groźny. Trzeba jednak przyznać, że w pierwszej odsłonie Podbeskidzie się trochę rozhulało, ale po zmianie stron wyszliśmy z większą determinacją, że strzelimy o jedną bramkę więcej - podkreślił urodzony w Krakowie zawodnik.

Wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem i Piast po raz pierwszy w tym sezonie podzieli się punktami z rywalem. Tak się nie stało i gliwiczanie pozostają - obok Lechii Gdańsk - jedynym zespołem, który jeszcze nie zremisował. - Nie myślałem o tym czy padnie remis czy nie. Każdy miał w głowie to, żeby strzelić tego zwycięskiego gola. Do tego dążyliśmy i w 81. minucie to osiągnęliśmy - przyznał 22-latek.

Po jednym ze starć z zawodnikami z Bielska, bramkarz nie podnosił się z boiska i potrzeba była pomoc lekarska. Co dokładnie się stało? - Pojawiła się jakaś rana na piszczelu, ale to nic groźnego. Nie wyeliminuje mnie to z najbliższych treningów - spuentował Dariusz Trela.

Źródło artykułu: