Poważny zarzut pod adresem Kloppa
Juergen Klopp od niemal trzech lat jest zewsząd chwalony, ale co pewien czas pojawiają się krytyczne opinie dotyczące charakteru szkoleniowca Borussii Dortmund. - Klopp jest agresywny i daje zły przykład, nawet jeśli po fakcie mówi, że jest mu przykro i żałuje tego, co zrobił. To może wywoływać akty przemocy - stwierdził członek niemieckiej federacji piłkarskiej, Lutz-Michael Froehlich. - Ryzyko, że inni będą szli w ślady Kloppa, jest spore. W efekcie atakowani mogą być sędziowie w niższych klasach rozgrywkowych - dodał.
Wypowiedź Froehlicha rozwścieczyła działaczy mistrza Niemiec, który z postawionymi zarzutami w żadnym wypadku się nie zgadzają. - Juergen czasami reaguje nerwowo, jest zaangażowany w swoją pracę i impulsywny, ale na pewno nie agresywny - powiedział Hans-Joachim Watzke. - Porównywanie zachowania Kloppa do aktów przemocy jest czymś, z czym nie sposób w ogóle dyskutować. Możemy jedynie stanowczo się temu sprzeciwić - dodał Michael Zorc.
- Nie zaprzeczam, że pewne nieprzyjemnie historie miały miejsce, ale robienie z nich wielkiej afery jest nie w porządku. Jeśli są jakieś problemy z piłką nożną w Niemczech na niższym poziomie, to nie ja jestem ich przyczyną - zapewnił "Kloppo", który nieraz podczas meczów atakował słownie sędziów, za co władze Bundesligi nakładały na niego kary finansowe.
W obronie 45-letniego trenera stanął m.in. Joachim Loew. - W życie i pracę szkoleniowca wpisane są ogromne emocje. Każdy z nas musi być bardzo skupiony i skoncentrowany. Oczywiście trzeba dążyć do tego, by pozbyć się złych odczuć - ocenił selekcjoner. - Trenerzy pracują w wielkich emocjach i dużym stresie, dlatego twierdzenie, że powinni stanowić wzór czy przykład do naśladowania, uważam za bezsensowne - powiedział opiekun FC Nuernberg, Dieter Hecking.
Tak emocjonalnie potrafi reagować Juergen Klopp:
Powrót Gomeza i premierowe gole
Bayern Monachium ponownie w wielkiej formie! Liderzy rozgrywek rozgromili 5:0 Hannover 96, a uwaga wszystkich skupiła się na Mario Gomezie, który strzelił pierwszą bramkę w sezonie. - Po zdobyciu gola po prostu eksplodowałem! Chcę podziękować wszystkim lekarzom i terapeutom, dzięki którym wróciłem do zdrowia - komentował napastnik. - Graliśmy fantastycznie, musimy tak trzymać aż do Bożego Narodzenia. Czy w środę z Freiburgiem wystąpię od początku? Nie czuję presji, jestem spokojny. Trener wie, na co mnie stać i podejmie decyzję - dodał Gomez.
Bohaterem meczu został Toni Kroos, który miał bezpośredni udział w zdobyciu czterech goli! Powody do zadowolenia mają również Javi Martinez oraz Dante, którzy strzelili premierowe bramki dla Bayernu. - Ten fakt cieszy mnie szczególnie - powiedział Jupp Heynckes. - Jeśli chodzi o Martineza, to z całą pewnością rozegrał najlepszy mecz, odkąd trafił do naszego klubu - ocenił Matthias Sammer.
Robben wróci na mecz z Borussią?
Efektowne zwycięstwo i szaloną radość zawodników Bayernu z trybun obserwował Arjen Robben. Holender nie wystąpił już w trzecim kolejnym spotkaniu swojej drużyny, ponieważ jest kontuzjowany. Kiedy skrzydłowy wróci do gry?
- Mam nadzieję, że będę mógł wystąpi już za tydzień, kiedy zmierzymy się z Borussią - zapowiedział Robben, któremu trudno będzie przebić się do podstawowego składu.
Schalke traci wiarę w mistrzostwo?
W ostatnich dwóch kolejkach Schalke 04 Gelsenkirchen wywalczyło zaledwie jeden punkt! - Bayern ma teraz bilans goli +33 i ogromną przewagę w tabeli - zauważył smutno Klaas-Jan Huntelaar. Koenigslblauen w drugiej połowie meczu z Eintrachtem mieli sporo dogodnych sytuacji, ale nie zdołali pokonać Kevina Trappa.
- Rywale postawili nam trudne warunki, a mimo to w drugiej połowie zdołaliśmy ich zepchnąć do głębokiej defensywy. Każdy z zawodników dał z siebie wszystko i do samego końca walczył o zwycięstwo. To mi się podobało - nie rozdzierał szat po końcowym gwizdku dyrektor sportowy Horst Heldt.
W meczu na szczycie Schalke podzieliło się punktami z Eintrachtem:
Werder wściekły na sędziego
W 62. minucie meczu VfL Wolfsburg - Werder Brema arbiter Markus Schmidt pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Lukasowi Schmitzowi. Kilka chwil później Wilki przeprowadziły akcję tą stroną boiska, na której grał boczny obrońca gości, i doprowadziły do wyrównania, a mecz zakończył się remisem 1:1.
Jak pokazały powtórki, zagranie Schmitza w żadnym wypadku nie zasługiwało na pokazanie kartki, ponieważ... nie było faulem! Zawodnik najpierw trafił w piłkę, a później w nogę rywala. - Decyzja sędziego to był żart - ocenił Aaron Hunt. - To niewiarygodne, kompletnie tego nie rozumiem - kręcił głową Thomas Schaaf.
Pierwsza porażka lidera
W 15. kolejce 2. Bundesligi pogromcę znalazł Eintracht Brunszwik - zdecydowany lider rozgrywek uległ na wyjeździe 1:3 Energie Cottbus.
Do niebiesko-żółtych na dystans 3 "oczek" zbliżył się FC Kaiserslautern. Czerwone Diabły wciąż są niepokonane (8 zwycięstw, 7 remisów), a w sobotę skromnie zwyciężyły we Frankfurcie z FSV 1:0. Całe spotkanie rozegrał Ariel Borysiuk.
Klopp żyje z tą drużyną