Szymon Drewniak: Atmosfera była super

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szymon Drewniak nie zaliczył meczu ze Śląskiem Wrocław do udanych. Pomocnik Lecha Poznań spisał się słabo i w przerwie opuścił boisko.

Lech Poznań w meczu ze Śląskiem Wrocław zaprezentował się katastrofalnie i przegrał 0:3. W jego poczynaniach brakowało polotu i pomysłu na rozgrywania akcji. - Był to jeden z najgorszych meczów. Wyszliśmy na boisko rozkojarzeni i nieskoncentrowani. Między formacjami były zbyt duże odległości i gra niestety się nie układała - mówi Szymon Drewniak.

19-letni pomocnik Kolejorza dostał szansę gry od pierwszej minuty, ale zaprezentował się słabo i już w przerwie został zmieniony. - [i]Wszyscy zagraliśmy słabo. To co miałem robić starałem się wykonywać jak najlepiej. Kiedy miałem

piłkę to z przodu nie było ruchu. Można było zagrać tylko na skrzydła, a z przodu osamotniony był Bartek Ślusarski [/i]- dodaje lechita.

Dla Lecha była to trzecia porażka z rzędu na własnym stadionie. Ostatni raz poznaniakom przytrafiło się to w 1999 roku. - U siebie przegraliśmy trzy mecze z rzędu, a na wyjeździe trzy wygraliśmy. W zeszłym sezonie wyglądało to odwrotnie. Musimy się odblokować i inaczej funkcjonować na własnym stadionie w następnej rundzie - kontynuuje Drewniak.

W drugiej połowie sporo działo się nie tylko na boisku, ale również na trybunach, gdzie kibice Kolejorza przygotowali dwie oprawy i odpalili mnóstwo rac. Klub z pewnością nie uniknie kary, bo sędzia zmuszony był nawet do przerwania gry. Drewniak bardzo chwalił fanów za stworzoną atmosferę. - Są to nasi najwierniejsi kibice, najlepsi w Polsce. To co zrobili nie było niczym nowym. Oczywiście konsekwencje będą wyciągnięte, ale atmosfera była super. My chcieliśmy zaprezentować się jak najlepiej tylko niestety nie wyszło. Dziękujemy kibicom za wspaniały doping i zakończenie rundy - zakończył wychowanek Lecha.

Oprawy kibiców Lecha podczas meczu ze Śląskiem: 

Źródło artykułu:
Komentarze (0)