Zwycięstwem 3:0 nad Ruchem Chorzów Legia Warszawa umocniła się w fotelu lidera i przypieczętowała mistrzostwo jesieni. Jaka atmosfera panowała w zespole Jana Urbana przed starciem z aktualnym wciąż wicemistrzem kraju? - Zawsze jest trochę presji, trochę obaw przed każdym meczem. Wiadomo jak inne drużyny są zmotywowane na Legię. Na szczęście udało nam się zniwelować atuty przeciwnika i strzelić jako pierwszym gola. Myślę, że dzięki temu udało nam się uzyskać bardzo dobry wynik - analizował Janusz Gol.
Trener Jan Urban w wyjściowym składzie w formacji pomocniczej postawił na Gola, Miroslava Radovicia, Daniela Łukasika i Dominika Furmana. Ci dwaj ostatni świetnie uzupełniają się na środku pola i są wyjątkowo zgrani, bowiem razem trenują od czasów Akademii Piłkarskiej. - Pierwszy raz graliśmy w takim zestawieniu, ale myślę, że nie wyglądało to źle. Dominik też potrafi grać do przodu, co pokazał w niejednym meczu, z kolei Daniel ma zadania typowo defensywne. Najważniejsze, że wygraliśmy spotkanie a gra w pewnych momentach mogła się podobać i tego się trzymamy - ocenił pomocnik klubu z Łazienkowskiej 3.
Przed ostatnim meczem rundy jesiennej wojskowi mają siedem punktów przewagi nad drugim Lechem i osiem nad Polonią. W starciu ze Śląskiem Wrocław mogą ten dystans utrzymać albo - w przypadku potknięć grupy pościgowej - zwiększyć go. - Nie patrzymy w tabelę, bo wiadomo, jak było w zeszłym sezonie. Musimy zdobywać punkty w kolejnych meczach, patrzeć tylko na siebie i dążyć do tego, żeby mistrz Polski był w końcu nasz - zapewnia Janusz Gol.
Jednakże mistrzostwo jesieni pozytywnie nastraja legionistów, bowiem mają oni nadzieję na to, że jest to poważna przesłanka ku końcowemu triumfowi. - Jeżeli taka przewaga punktowa zostanie, to na pewno będzie to dla nas duży plus na rundę wiosenną - przyznał Gol.