O tym, że prezesura w klubie piłkarskim nie jest łatwych chlebem przekonuje Wojciech Pertkiewicz, który 25 czerwca objął swoją funkcję.
- To raczej ciekawe, interesujące wyzwanie, któremu trzeba poświecić dużo czasu. Jednocześnie to praca, która daje satysfakcję, tym większą, im więcej jest pozytywnych opinii o klubie - wyjaśnia Pertkiewicz w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.
Wojciech Pertkiewicz prezesem został w trudnym momencie, gdy Arka Gdynia przeżywała problemy finansowe. Zmniejszony budżet, ograniczone kwoty przeznaczone na transfery i obniżka zarobków piłkarzy - to pierwsze z brzegu przykłady, które musiał wprowadzić młody sternik I-ligowej drużyny.
- Potwierdzam, że było zadłużenie zarówno wobec piłkarzy jak i części kontrahentów. W ostatnich miesiącach część zadłużenia udało się uregulować, a w części dojść do porozumienia - co do formy spłaty - z wierzycielami. Jest lepiej, ale jeszcze nie idealnie - tłumaczy.
Jak układają się relacje Pertkiewicza z kibicami, którzy z jego wyborem wiążą duże nadzieje. - Myślę, że nie najgorzej. Z różnymi środowiskami kibiców mamy w miarę regularne spotkania, na których rozmawiamy o bieżących sprawach klubowych. Te spotkania to także okazja do omówienia wspólnych, klubu i kibiców, akcji promocyjnych czy charytatywnych, za które szczególnie kibiców muszę pochwalić.
Źródło: Dziennik Bałtycki