Ivan Perisić przybył do Borussii Dortmund w połowie 2011 roku za 5,5 mln euro z Club Brugge jako król strzelców belgijskiej ekstraklasy. Juergen Klopp liczył, że szybki jak błyskawica skrzydłowy okaże się piłkarzem tej klasy co Mario Goetze czy Robert Lewandowski i będzie miał pewne miejsce w pierwszym składzie.
Stało się jednak inaczej - Perisić był przeważnie tylko zmiennikiem Kevina Grosskreutza (łącznie 42 występy, 9 goli i 4 asysty w Bundeslidze). Trener zarzucał Chorwatowi, że w sposób niewystarczający angażuje się w poczynania defensywne zespołu, a zawodnik miał pretensje do szkoleniowca, że ten wystawia go zbyt rzadko.
W efekcie począwszy od 19 stycznia 23-latek będzie bronił barw VfL Wolfsburg. Według niemieckich mediów transfer jest przesądzony, a do ustalenia pozostała tylko wysokość odstępnego: Borussia chce zarobić 8,5 mln euro, Wiki nie chciałyby wydać więcej niż 7 mln euro.
Odejście Perisicia sprawia, że Klopp spośród klasowych ofensywnych pomocników ma do dyspozycji tylko Grosskreutza, Goetzego Marco Reusa oraz Jakuba Błaszczykowskiego. "Kuba" powinien jeszcze bardziej umocnić swoją pozycję, ponieważ chorwacki uczestnik Euro 2012 (nominalny lewoskrzydłowy mogący występować także na prawej flance) potrafił zabrać mu miejsce w jedenastce. Tak było m.in. w meczu z Olympiakosem Pireus czy przeciwko Hamburgerowi SV.
Nie jest pewne, czy dortmundczycy w styczniu pozyskają nowego pomocnika. Media informowały o zainteresowaniu Kostasem Fortounisem z FC Kaiserslautern, ale do konkretów na razie nie doszło.