Gikiewicz zadowolony z debiutu, ale żałuje puszczonej bramki

Zwycięskie spotkanie Pucharu Ekstraklasy z ŁKS-em Łódź 4:1 było debiutem Rafała Gikiewicza w oficjalnym spotkaniu Jagiellonii. - Cieszę się, że otrzymałem szansę debiutu. Staram się na każdym treningu pokazywać z dobrej strony. W ostatnim czasie dobrze się czułem i to zapewne zadecydowało o tym, że wystąpiłem w spotkaniu z ŁKS-em. Trener widocznie to zauważył i zaliczyłem debiut w Pucharze Ekstraklasy. Jestem zadowolony ze swojego występu, chociaż martwi ta stracona bramka, bo każdy bramkarz chciałby grać na zero z tyłu, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze - mówi Gikiewicz.

Zdaniem młodego bramkarza Jagi bardzo dobrym pomysłem był wyjazd na zgrupowanie do Gutowa Małego, gdzie obecnie przebywa zespół żółto-czerwonych. - Trenujemy dwa razy dziennie, jesteśmy podzieleni na dwie grupy, chociaż w czwartek mieliśmy lżejszy trening i graliśmy w siatko-nogę. Po piątkowym treningu udajemy się do Białegostoku, gdzie w sobotę będziemy mieć kolejne zajęcia, a w niedzielę spotkanie z Polonią Warszawa. No i trener chyba chciał nas jeszcze bardziej zjednoczyć, żebyśmy się bardziej zżyli i przed meczami ligowymi, pucharowymi zespół stworzył jeszcze większy monolit, choć uważam, że powstała już bardzo dobra ekipa. Bardzo dobrze rozumiemy się na boisku i poza nim. Tylko się cieszyć, że klub zapewnia nam takie warunki, że możemy trenować na dobrych boiskach i w dobrym ośrodku.

Rafał uważa, że drużyna coraz lepiej rozumie się i zwycięstw będzie coraz więcej. - Tak jak trener powtarzał potrzebowaliśmy czasu, aby zacząć lepiej rozumieć się na boisku. Przybyło szesnastu nowych zawodników i uważam, że trener nie jest czarodziejem, że zaczniemy od razu grać, ale w ostatnich spotkaniach z Piastem i z ŁKS-em wypadliśmy bardzo dobrze. Teraz wystarczy to podtrzymać i zdobyć kolejne punkty w meczu z Polonią przed własną publicznością.

Niedzielne spotkanie Pucharu Ekstraklasy Jagiellonii z Polonią Warszawa odbędzie się dzień po meczu reprezentacji Polski. Przerwę w rozgrywkach ligowych białostoczanie wykorzystali więc po to, aby rozegrać spotkanie pucharowe. - Jeżeli chodzi o moją osobę, to cieszę się, ze jest przerwa, że mam więcej czasu, aby przekonać trenera, bo nie ukrywam, że chcę być bliżej pierwszego zespołu i chcę zostać następcą Piotra Lecha, bo jestem młodym człowiekiem, mam wysokie ambicje. Chciałbym bronić w Jagiellonii i sprawiać radość wszystkim kibicom. Mam nadzieję, że wkrótce będę dostawał więcej szans od trenera Probierza i przekonam go do siebie - kończy Gikiewicz.

Źródło artykułu: