- Może i nie jestem Ronaldo, który sam wypracowuje sobie sytuacje podbramkowe, po wcześniejszym minięciu pięciu rywali, ale i tak potrafię strzelać gole. Udowodniłem to w meczach z Piastem Gliwice i Lechem Poznań, w których trafiałem dwukrotnie - powiedział Zbigniew Zakrzewski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W FC Sion Polakowi szło jednak zdecydowanie gorzej. - Na zachodzie trudno jest zaistnieć. Szczególnie, gdy wystawiają cię na pozycji, na której nigdy w życiu nie grałeś. Mnie w Sionie od początku pobytu kazali grać na prawej lub lewej pomocy. A przecież jestem napastnikiem - stwierdził 27-letni piłkarz.