Istnieje duże ryzyko, że nie przystąpimy do rundy - rozmowa z Izabellą Łukomską-Pyżalską, prezesem Warty Poznań

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Czy poznała już pani stanowisko Ryszarda Grobelnego? Jak prezydent odnosi się do postulatów Warty?

- Wiem, że powrócił z urlopu i planuję umówić się z nim na spotkanie.

Wiąże z nim pani duże nadzieje?

- Muszę spróbować. Gdy ostatnio rozmawiałam z prezydentem, a miało to miejsce w listopadzie ubiegłego roku, usłyszałam, że nie ma żadnych szans na dofinansowanie. Liczę jednak na zmianę tego stanowiska, zwłaszcza że część radnych jest nam przychylna. Robię naprawdę wiele, żeby zapoznać władze miasta z aktualną sytuacją i szczegółowo przedstawiam swoje plany.

Ile pieniędzy jest potrzebne, by w spokoju rozegrać rundę wiosenną?

- Na chwilę obecną mamy zapewnione 40 tys. zł od miasta i chciałabym, żeby ta suma została zwiększona do 400 tys. Z wyliczeń, jakie ostatnio poczyniliśmy, wynika, że absolutnym minimum jest półroczny budżet w wysokości 0,5 mln zł.

Co byłoby zapewnione przy takim poziomie finansowania?

- Wówczas bylibyśmy w stanie opłacić skromne pensje piłkarzy i podróże na spotkania wyjazdowe.

Jakie są efekty poszukiwania sponsorów? Wiceprezes Maciej Chłodnicki odbywał ostatnio loty zagraniczne, kilka firm przystąpiło też do Klubu Biznesu.

- Jeśli chodzi o tę ostatnią kwestię, to faktycznie udało nam się pozyskać nowe przedsiębiorstwa. Nie płyną z tego jednak pieniądze, które można nazwać strategicznymi. Pakiety w Klubie Biznesu wynoszą od 150 do 3 tys. zł. Ta forma sponsoringu przynosi nam dochody na poziomie maksymalnie kilkunastu tys. zł miesięcznie. Do tego można dołożyć jednorazowo 40 tys. od miasta i tyle samo od Orange Sport. To są jedyne środki, które mogę określić jako pewne. Mając do dyspozycji tylko te pieniądze, nie jesteśmy w stanie przystąpić do rundy wiosennej.

Czy jest szansa, że uda się ściągnąć do Warty większego sponsora?

- Robimy co w naszej mocy, by tak się stało. Na razie nie ma jednak żadnych konkretów.

Przekazała już pani publicznie, że są też inne pomysły na finansowanie sekcji piłkarskiej.

- Zgadza się. Walczymy, by Warta otrzymała klubowe tereny w wieczyste użytkowanie. To pozwoliłoby nam zwiększyć działalność komercyjną, a co za tym idzie pozyskiwać więcej środków. Mam na myśli choćby rozbudowę giełdy kwiatowej.

Trwająca zima nie jest dla kibiców Warty zbyt komfortowa...

- Zdaję sobie z tego sprawę. Mało się mówi o sporcie, a więcej o kwestiach organizacyjnych. Musimy sobie jednak uświadomić, że tak naprawdę wszystko rozbija się o pieniądze. Bez nich nie będziemy w stanie ruszyć do przodu. Poza tym cały czas rozmawiamy o rundzie wiosennej, ale latem pojawią się kolejne problemy. Licencja na grę w "ogródku" jest udzielona warunkowo. By móc dalej grać na tym obiekcie, trzeba będzie wybudować zadaszenie trybun i sztuczne oświetlenie.

Więcej o Warcie Poznań TUTAJ i na oficjalnej stronie klubu

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×