Po środowej klęsce graczy szerokiej kadry Górnika z Tomem Tomsk (0:5) zabrzanie byli w Rosja szydzeni. Utraconą twarz odzyskali w czwartkowym pojedynku z ekipą mistrza Sbornej, Zenitem Sankt Petersburg. Choć Luciano Spalletti wystawił na to spotkanie bardzo silną jedenastkę, to podopieczni Adam Nawałka zostawili w tym meczu po sobie lepsze wrażenie.
W parze z dobrą grą nie szedł jednak wynik. Rosjanie wygrali 1:0 po bramce Władimira Bystrova. - To był dla nas bardzo pożyteczny sparing, jeden z ostatnich przed arcyważnym pojedynkiem z Liverpoolem w Lidze Europejskiej. Pierwsze spotkanie gramy bowiem już 14 lutego. To fakt, odpadliśmy z Ligi Mistrzów, ale motywacji nam nie brakuje. Zamierzamy wygrać z zespołem z Anglii i dotrzeć aż do finału - mówi Axel Witsel, pomocnik rosyjskiej drużyny.
- Z wyniku jestem zadowolony, chociaż wyraźnie było widać zmęczenie ciężkimi treningami w trakcie zgrupowania w Turcji, na którym jesteśmy od 26 lutego. Jeśli chodzi o zespół Górnika, jego zawodnicy pokazali się z naprawdę dobrej strony. Widać, że są świetnie przygotowani fizycznie, dużo biegali po boisku i walczyli o każdą piłkę - dodaje belgijski pomocnik Zenitu.
Z postawy jedenastki z Sankt Petersburga zadowolony nie był jej golkiper, który także docenił postawę Górnika. - Zdecydowanie musimy popracować nad organizacją gry, za łatwo pozwalaliśmy też rywalom dochodzić do sytuacji strzeleckich. Inna sprawa, że Górnik okazał się naprawdę dobrym zespołem. Może nie grał od dłuższego czasu w europejskich pucharach, ale napsuł nam dzisiaj sporo krwi. Zagrał wysokim i zdecydowanym pressingiem, walczył o każdy metr boiska, stworzył sobie wiele dobrych sytuacji bramkowych, zabrakło mu jednak tej "kropki nad i" w postaci bramki - ocenia Wiaczesław Małafiejew, bramkarz mistrza Rosji i reprezentacji tego kraju.
W ekipie z Zabrza bardzo dobre zawody rozegrali Wojciech Łuczak i Norbert Witkowski. - Mecz z Tomem Tomsk dał nam wiele do myślenia, przez z Zenitem zagraliśmy maksymalnie skoncentrowani i zmotywowani. Szczególnie w pierwszej połowie graliśmy, jak równy z równym. Szkoda, że wtedy nie wykorzystaliśmy żadnej z sytuacji, bo mecz mógłby wtedy ułożyć się całkiem inaczej. Zemściło się to na nas po przerwie, kiedy to Zenit przeprowadził akcję, po której padła bramka. Mimo to, mecz oceniam bardzo pozytywnie - analizuje pomocnik drużyny z Roosevelta.
- Dawno nie stałem między słupkami w meczu ligowym, a tu od razu mecz z mistrzem Rosji. Musiałem być więc maksymalnie skoncentrowany i skupiony na grze. Myślę, że to mi się udało. Szkoda tylko, że nie przełożyło się to na wynik meczu. Może gdybyśmy w 1. połowie wykorzystali swoje sytuacje, w świat poszedłby całkiem inny rezultat. Osobiście uważam, że z przebiegu meczu spokojnie zasłużyliśmy minimum na remis - puentuje bramkarz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.
Zobacz najciekawsze akcje i bramkę z meczu Górnika z Zenitem