Marcin Wasilewski wróci do Polski? W Anderlechcie nie jest już potrzebny

W ostatnim spotkaniu ligowym Anderlechtu Marcina Wasilewskiego zabrakło w meczowej "18". Trener Fiołków nie wiąże już przyszłości z reprezentantem Polski.

John van den Brom w rozmowie z belgijskimi mediami przyznał, że jest zadowolony ze styczniowego okna transferowego. - Niektórzy pozyskani zawodnicy okażą się wzmocnieniami już teraz (Demy de Zeeuw, Anthony Vanden Borre - przyp.red.), a pozostali to inwestycja w przyszłość. Ponadto udało nam się zatrzymać kluczowych zawodników. Mamy bardzo szeroki skład, ale nie jestem zwolennikiem rotacji. Będą grać ci, którzy najlepiej zaprezentują się na treningach - powiedział trener RSC Anderlecht.

W dwóch pierwszych meczach ligowych van den Brom nie posłał do boju Marcina Wasilewskiego i nic nie wskazuje, by sytuacja Polaka miała się poprawić. Niepodważalną pozycję na środku defensywy ma duet Bram Nuytinck - Cheikhou Kouyate, a na prawym boku występuje reprezentant Belgii Guillaume Gillet wspierany przez Dennisa Odoi. - W obronie mamy również do dyspozycji młodych Heylena oraz Mbembę i to oni będą preferowani względem Juhasza oraz Wasilewskiego - stwierdził szkoleniowiec.

Deklaracja van den Broma to jasny sygnał dla kadrowicz Waldemara Fornalika, że może w każdej chwili opuścić klub, ponieważ do końca sezonu nie otrzyma szansy regularnej gry. Okno transferowe w Europie otwarte jest jeszcze tylko w niektórych krajach takich jak Rosja, Ukraina czy Polska. Według doniesień medialnych "Wasyl" w ostatnich tygodniach wzbudził zainteresowanie Legii Warszawa, Zagłębia Lubin, a także Jagiellonii Białystok. Trudno wyrokować, czy kluby z T-Mobile Ekstraklasy są w stanie sprostać wymaganiom finansowym 57-krotnego reprezentanta Polski.

Źródło artykułu: