Wygrana Wisły z Motorem (relacja)

W rozgrywanym w Płocku meczu pomiędzy tamtejszą Wisłą a Motorem Lublin obyło się bez niespodzianek. Drużyna z Mazowsza po wyrównanym pojedynku wygrała 1:0 i powoli zbliża się do drużyn z czołówki tabeli.

Początek spotkania to walka głównie w środkowej części boiska. Obie drużyny grały dosyć nerwowo, a w szczególności drużyna gospodarzy. Pierwsza część spotkania nie wyróżniła się zbytnio finezyjną grą zawodników. Widzowie zgromadzeni tego dnia na stadionie mogli przez pierwsze 45 minut oglądać głównie walkę w środku boiska. Kilka akcji stworzyli zarówno i Wisła jak i Motor, ale nie były one na tyle klarowne, żeby o nich pisać. Należy jednak zwrócić uwagę na płockiego bramkarza, którym był debiutujący w spotkaniu ligowym jako zawodnik Wisły Artur Melon. Był on pewnym punktem swojej drużyny, jak stwierdził trener Mirosław Jabłoński na pomeczowej konferencji: Melon bronił instynktownie i fartownie.

Druga połowa była już o wiele ciekawsza. Od uderzenia zaczęli lublinianie. W 51. minucie z 25. metra strzelał Paweł Kowalczyk. Udaną interwencją popisał się jednak Melon, który wybijając piłkę wpadł przy tym na słupek. Uraz barku okazał się jednak niegroźny i po interwencji sztabu medycznego Wisły mógł wrócić do gry.

Odpowiedź Nafciarzy ucieszyła płockich kibiców. W 58. minucie po świetnym zagraniu z lewej strony Adriana Mierzejewskiego piłka spadła tuż pod nogi Kamila Gęśli, który pewnie umieszcza ją z 7. metra w krótkim rogu bramki Przemysława Mierzwy.

Piłkarze Motoru rzucili się do odrabiania strat. Jednakże nie mogli nic wskórać – Melon bronił bardzo dobrze w tym spotkaniu a i płocka obrona nie należy już do tak dziurawych jak w zeszłym sezonie. O tym jak zażarta była walka pomiędzy zawodnikami Wisły i Motoru niech świadczy 63. minuta spotkania. Walczący o piłkę Zarko Blada zderzył się z Jarosławem Pacholarzem. W efekcie obaj musieli opuścić boiska.

Nafciarze dzięki ofensywnej grze lublinian mogli groźnie kontrować. W 84. minucie po długim dośrodkowaniu od Mateusza Żytki do piłki doszedł Kamil Majkowski, który wyprzedzając obrońcę Motoru znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Uderzył on jednak niecelnie, tuż obok bramki. W 86. min z wolnego świetnie uderzał Mierzejewski. Piłka poszybowała nad murem. Byłby gol, gdyby czubkami palców za boisko nie wybił jej jeszcze Mierzwa. Po tym strzale sędzia w niedługim czasie odgwizdał koniec spotkania.

Wisła Płock zdobyła trzy punkty. Jej dobra gra daję kibicom nadzieję, że w przyszłym tygodniu grając z Koroną Kielce nie są automatycznie skazani na porażkę. Waleczność piłkarzy i dosyć długa ławka rezerwowych powoduje, że przed najbliższym pojedynkiem trener Jabłoński będzie miał spory orzech do zgryzienia przy ustalaniu składu na ten mecz. Odnosząc korzystni wynik w Kielce Wisła skutecznie może wrócić do walki ekstraklasę. Pierwsza liga stałaby się wtedy o wiele ciekawsza.

Wisła Płock – Motor Lublin 1:0 (0:0)

1:0 - Kamil Gęśla 58’

Składy:

Wisła: - Melon - Żytko, Jarczyk, Belada (66’ Sielewski), Chwastek - Kowalski, Mierzejewski, Grzeszczyk - Wiśniewski, Majkowski, Gęśla (76. Grudzień)

Motor: - Mierzwa - Zawadzki, Ptaszyński, Maciejewski , Misztal - Żmuda (78’ Wawrzyńczok), Iwanicki, Lipecki - Kowalczyk (70. Maziarz), Pacholarz (55. Kamiński), Popławski.

Żółta kartka: Blada, Jarczyk, Żytko, Mierzejewski (Wisła), Popławski, Wawrzyńczok, Lipecki, Maciejewski (Motor).

Sędzia: Leszek Gawron (Mielec).

Widzów: 2000

Źródło artykułu: