Sportowym emerytem się nie czuję - rozmowa z Ireneuszem Jeleniem, napastnikiem Górnika Zabrze

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Czujesz się zawodnikiem na sportowym zakręcie, który dziś nie jest już tym samym Ireneuszem Jeleniem, który grą w Ligue 1 zachwycał?

- Znam siebie i wiem, że mogę dojść do formy porównywalnej do tej, jaką prezentowałem we Francji. Wiem, że wszyscy oceniają mnie przez pryzmat tego, co pokazałem jesienią w Bielsku, ale mało kto bierze pod uwagę, że przed transferem do Podbeskidzia byłem praktycznie bez szans na pracę z drużyną. W Górniku dostałem czas i duży kredyt zaufania, który będę chciał spłacić grą porównywalną do tej, którą prezentowałem w Auxerre.

Nie jesteś zawiedziony, że oferty z silnej ligi zachodniej jednak nie dostałeś i musisz grać w Zabrzu?

- Wręcz przeciwnie. Jestem bardzo zadowolony, że podpisałem kontrakt z Górnikiem. To dla mnie spełnienie marzeń, bo jestem kibicem tego klubu od najmłodszych lat. Nawet grając we Francji żywo interesowałem się tym, co się dzieje w Zabrzu i bardzo się cieszę, że teraz będę mógł mieć udział w przyszłych sukcesach Górnika.

Co, obok sentymentu, zadecydowało o tym, że zdecydowałeś się zakotwiczyć przy Roosevelta?

- Wspomniałem już wcześniej, że ważnym argumentem była perspektywa współpracy z trenerem Nawałką, którego bardzo cenię. Wyniki Górnika pokazują, że potrafi on przygotować drużynę, ale też z każdego zawodnika wykrzesać to co najlepsze. Ważne były też sprawy rodzinne, bo mój tata walczy z chorobą i jeśli mam być szczery, to nie chciałem ruszać się daleko od Cieszyna.

Jesienią Ireneusz Jeleń był częstym gościem stadionu przy Roosevelta Jesienią Ireneusz Jeleń był częstym gościem stadionu przy Roosevelta
Ostatnie miesiące brutalnie zweryfikowały twoje plany. W sierpniu byłeś myślami w silnym zagranicznym klubie, a potem boleśnie spadłeś na ziemię.

- Latem nie sądziłem, że będę zmuszony wrócić do Polski tak szybko. Liczyłem, że jednak uda mi się porozumieć i spędzić kolejny sezon we Francji. Miałem kilka ofert, ale żadna z nich nie była na tyle interesująca, by mnie przekonać do podpisania kontraktu. Dni i tygodnie uciekały, a jedynie oferty, jakie potem dostawałem dotyczyły transferów do Chin czy krajów arabskich, a żaden z tych kierunków mnie nie interesował. Dostałem ofertę z Bielska i tam parafowałem kontrakt do czerwca. Los jednak chciał, że nasze drogi rozeszły się wcześniej i tak trafiłem do Zabrza. Nie traktuję tego transferu jak upadek.

Mówisz głośno o tym, że chcesz z Górnikiem walczyć o najwyższe laury, z mistrzostwem Polski włącznie. Co jeśli jednak miejsca na podium nie będzie?

- Przede wszystkim podpisałem kontrakt do końca czerwca i chcę się skupić na treningach. Nie wybiegam myślami daleko, bo wiem, że to co się latem wydarzy w dalszym ciągu jest sprawą otwartą. Nie mówię dla mojej dalszej gry w Górniku "nie". Zobaczymy przedtem na co mnie będzie przez te trzy miesiące stać, a potem wszystko się okaże.

Oficjalnie: Ireneusz Jeleń w Górniku Zabrze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×