Kamil Wilczek: Ciężko było gonić wynik do ostatniego gwizdka sędziego

Z dobrej strony w meczu z Piastem zaprezentował się Kamil Wilczek, były zawodnik gliwiczan. Pomocnik kilkukrotnie zagroził bramce Dariusza Treli, lecz bez efektu bramkowego.

W pierwszej połowie lubinianie przeważali na boisku, ale po zmianie stron to Piast Gliwice przejął inicjatywę na placu gry. - Ciężko powiedzieć, dlaczego tak się stało. W drugiej połowie straciliśmy bramkę, a przestrzegaliśmy się wzajemnie, żeby do tego nie dopuścić. My mieliśmy wyjść na prowadzenie, ale stało się odwrotnie i później musieliśmy gonić wynik do samego końca - powiedział Kamil Wilczek, pomocnik KGHM Zagłębia Lubin.

Piłkarz nie ukrywa, że przed meczem bardzo liczył na to, że jego zespołowi uda się z Gliwic wywieźć komplet punktów. - Liczyłem mocno na trzy punkty, a mamy jeden. Teraz jednak już niczego nie zmienimy i musimy patrzeć w przyszłość - stwierdził były gracz Piasta.

Wydaje się, że Miedziowych zgubiło cofnięcie się w drugiej połowie do obrony. Dopóki atakowali, dopóty byli zdecydowanie groźniejsi od gospodarzy. Natomiast to niebiesko-czerwoni po zmianie stron dyktowali warunki gry. - W drugiej połowie chcieliśmy strzelić bramkę, a ją straciliśmy. Później byliśmy zmuszeni gonić rezultat do ostatniego gwizdka sędziego, co było naprawdę ciężkie - skomentował 25-latek.

Dla Wilczka sobotnie starcie było powrotem na "stare śmieci". Pomocnik w przeszłości grał przy Okrzei, a jak teraz ocenia Piasta? - Gliwiczanie zagrali bardzo otwartą i agresywną piłkę. Myślę, że pokazali się z dobrej strony i postawili nam ciężkie warunki - przyznał zawodnik.

Z przebiegu całego spotkania podział punktów wydaje się wynikiem najsprawiedliwszym. Oba zespoły miały swoje sytuacje i strzeliły po jednej bramce, co nie krzywdzi żadnej ze stron. - Myślę, że remis jest wynikiem jak najbardziej zasłużonym. Wprawdzie w pierwszej połowie powinniśmy strzelić jakąś bramkę, ale nam się to nie udało i remis wywalczyliśmy dopiero w końcówce - zakończył Kamil Wilczek.

Komentarze (0)