Izabella Łukomska-Pyżalska: Nie stać nas na trenera z nazwiskiem

Przed odmienioną Wartą trudna runda. Poznaniacy przystąpią do niej pod wodzą niedoświadczonego Macieja Borowskiego. Prezes Łukomska-Pyżalska przyznała, że nie miała pieniędzy na innego trenera.

Na jak duży kredyt zaufania może liczyć nowy sztab szkoleniowy? Do tej pory reakcja na kiepskie wyniki nadchodziła nader szybko. - Maciej jest związany z klubem od wielu lat i zostawił tutaj serce. Dlatego chyba nie traktuje tego wyzwania wyłącznie jako pracy. Nie ukrywam, że powierzyłam mu drużynę także ze względów finansowych. Aktualnie nie stać nas na trenera z nazwiskiem - oznajmiła Izabella Łukomska-Pyżalska.

- Cieszę się, że Maciej podjął się zadania. Na pewno robi duży przeskok, zwłaszcza jeśli chodzi o odpowiedzialność. Czy da radę? Myślę, że tak, lecz wszystko wyjdzie dopiero w meczach o stawkę. Nie sądzę, by w trakcie rundy miały miejsce nerwowe ruchy. Nie możemy sobie na nie pozwolić - powiedziała sterniczka zielonych.

W styczniu kadra Warty prezentowała się nader mizernie, ale obecnie sytuacja jest dużo lepsza. Sztab szkoleniowy ma do dyspozycji ponad dwudziestu zawodników. - Mamy kim grać, choć zespół jest stosunkowo młody. Średnia wieku to ok. 22 lata. Pytanie na ile zgrana jest ta ekipa. Myślę, że pierwsze pojedynki ligowe będą jeszcze temu służyć - oceniła Łukomska-Pyżalska.

Na co w rundzie wiosennej liczy prezes Warty? - Teraz nie jestem w stanie odpowiedzieć. Forma i możliwości drużyny są dla mnie wielką niewiadomą. Nie wiem nawet jak będzie wyglądać pierwszy skład. Pogląd wyrobię sobie dopiero w sobotę, w trakcie starcia z Arką Gdynia. Nie oczekuję fajerwerków, w obecnej sytuacji najważniejsze są punkty. Fajnie, że na początku często gramy u siebie. To powinno nam pomóc dobrze wystartować - zakończyła sterniczka zielonych.

Źródło artykułu: