Marcin Wasilewski w sobotnim spotkaniu 29. kolejki Jupiler League przeciwko KV Mechelen zagrał od pierwszej do ostatniej minuty i był to jego pierwszy tak długi występ ligowy w 2013 roku.
Reprezentant Polski z pewnością siedziałby tylko wśród rezerwowych, gdyby w pełni sił był Cheikhou Kouyate. 32-latek jest w tym sezonie jedynie zmiennikiem Senegalczyka, który wraz z Bramem Nuytinckiem rządzi i dzieli na środku defensywy RSC Anderlecht.
Z Mechelen Kouyate nie wystąpił, ale Fiołki nie dały sobie wbić ani jednego gola. Grający jako stoper "Wasyl" został ukarany wprawdzie żółtą kartką, ale poza tym spisał się bez zarzutu i spełnił oczekiwania Johna van den Broma.
Współpracę z doświadczonym Polakiem chwalił po końcowym gwizdku Nuytinck. - Oczywiście Wasyl i Kouyate prezentują nieco inny styl i musiałem się nieco przestawić, ale moja rola zasadniczo się nie zmieniła. Uwielbiam grać z Marcinem, którego szczerze podziwiam - przyznał Holender.
- Wasilewski nie dostaje w tym sezonie zbyt wielu szans, ale mimo to w ogóle się nie zmienił i nie obniżył poziomu. To jeden z największych profesjonalistów, z jakimi kiedykolwiek pracowałem. Rzadko ogląda się takich piłkarzy - dodał Nuytinck.
Ponieważ uraz, który wykluczył z gry Kouyate, nie jest poważny, kadrowicz Waldemara Fornalika najprawdopodobniej wróci na ławkę. Anderlecht w najbliższą sobotę zakończy sezon zasadniczy meczem z KAA Gent, a następnie z pozycji lidera przystąpi do play-offów.