Adam Duda: Spełniło się moje marzenie
Kibice Lechii doczekali się wyjątkowej chwili - dwie bramki dla gdańskiego klubu zdobyli wychowankowie biało-zielonych. Adam Duda strzelając bramkę na 3:1 przypieczętował wygraną z Koroną Kielce.
Pomimo gry w przewadze, Lechia Gdańsk dała sobie strzelić bramkę na 1:1. Podobnie było przed tygodniem z Pogonią Szczecin. Wtedy jednak zabrakło gdańszczanom czasu na zmianę oblicza gry. - Mecz z Pogonią oglądałem z trybun, a teraz mogłem wystąpić. Był to drugi mecz, w którym graliśmy z przewagą i straciliśmy bramkę. Jak drużyna traci zawodnika, to wdaje się w nią adrenalina i dodatkowe emocje. Korona była podwójnie zmotywowana, a my może lekko się rozkojarzyliśmy. Poczuliśmy się zbyt pewnie i zamiast atakować cofnęliśmy się. Wymęczyliśmy to zwycięstwo, ale było ono bardzo potrzebne - zauważył Adam Duda.
Gdańszczanin zmienił tuż po przerwie Mohammeda Rahoui. - Kiedy gra się w przewadze, powinno się atakować. W mojej ocenie trener postąpił bardzo słusznie. Wszedłem i miałem za zadanie utrzymywać piłkę z przodu i wypracowywać sytuacje. Nie było super specjalnych zadań. Myślę, że zdobytą bramką podziękowałem mu za okazane zaufanie - powiedział piłkarz drużyny, która na wiosnę zdobyła pięć punktów. - Patrząc na okoliczności, nie jest to chyba najgorszy wynik. Przed sezonem mogliśmy brać pięć punktów w ciemno. Prowadziliśmy jednak zarówno z Polonią w Warszawie, jak i z Pogonią, więc lekko nam to podcięło skrzydła. Ta wygrana była bardzo potrzebna - zakończył napastnik.