Wojciech Stawowy: Jestem zwolennikiem porządku, a nie chaosu

- Jestem zwolennikiem porządku, a nie chaosu i ten porządek chcę mieć na boisku - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy przed sobotnim meczem 20. kolejki I ligi z GKS-em Katowice.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Spotkanie Pasów z Gieksą nie było nawet przez moment zagrożone z powodu powrotu zimy ze względu na to, że murawa stadionu przy ul. Kałuży 1 jest podgrzewana. Warunki rozgrywanego wieczorową porą meczu nie będą jednak komfortowe. Temperatura odczuwalna w tym czasie ma sięgać nawet -14 stopni!

- Jeśli się o coś martwię, to nie o temperaturę, a o stan boiska. Jesteśmy zespołem, który preferuje grę techniczną i atak pozycyjny. Ale jesteśmy też drużyną, która potrafi się dostosować do warunków. Mój zespół też potrafi grać "długą piłką", na bazie totalnej walki. Jeśli jednak nie trzeba tego robić, to styl jest dla mnie ważny i chcę, żeby gra była przyjemna dla oka. Jestem zwolennikiem porządku, a nie chaosu i ten porządek chcę mieć na boisku - przekonuje opiekun Pasów.

Krakowianie mają z GKS-em rachunki do wyrównania. W jesiennym meczu w Katowicach stracili zwycięstwo niemal w ostatnich sekundach gry. Trener Cracovii twierdzi, że nie wraca już na forum drużyny do tamtych pechowych minut: - O tych rzeczach, które są złe, staram się mówić zaraz po spotkaniu, czyli na odprawie. I na tym kończymy. Nie lubię wracać do tego. Trzeba też zaznaczyć, że każda drużyna, która jest w budowie, przechodzi chrzest. Dla nas tym chrztem był ten jesienny mecz z GKS-em. Mieliśmy kontrolę niemal przez całe spotkanie, ale nauczyliśmy się, że ta zdecydowana przewaga musi być przez pełne 90 minut i nie można dać się uśpić. Teraz jednak mój zespół ma świadomość wyniesioną z rundy poprzedniej, że w każdym meczu ciężko o punkty, że każdy do nas podchodzi wybitnie zmobilizowany. Jeśli nie odpowiemy tym samym, możemy mieć problemy - komentuje Stawowy.

Na szkoleniowcu Pasów nie robi wrażenia to, że GKS wygrał oba wyjazdowe wiosenne spotkania - z Wartą Poznań i Łódzkim Klubem Sportowym. - Nie siedzi mi to w głowie. Nie zajmuję się tym. Każdy zespół ma serie lepsze i gorsze, a serie mają to do siebie, że kiedyś się kończą. Koncentrujemy się na GKS-ie, ale nie na tym, że wygrał dwa wyjazdowe mecze. Godne zauważenia jest natomiast to, że w GKS-ie wiele zmieniło się na lepsze. Jest silniejszy niż jesienią, a te dwa wiosenne zwycięstwa mogły jeszcze go wzmocnić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×