PP: Śląsk szybko pozamiatał - relacja z meczu Flota Świnoujście - Śląsk Wrocław

Wrocławianie pokonali Flotę i zagrają w półfinale Pucharu Polski z Wisłą Kraków. - Po co wy gracie, skoro ambicji nie macie? - pytali kibice - zawodników Floty, którzy znów pokazali fatalną piłkę.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Śląsk Wrocław przyjechał nad morze bronić zaliczki wywalczonej we Wrocławiu (3:2). Przed starciem z pogrążonym w kryzysie pierwszoligowcem był faworytem do awansu.

2. minuta mogła jednak przynieść istotną zmianę scenariusza dwumeczu. Wyborną szansę na odrobienie strat miał Arkadiusz Aleksander, który dopadł do wrzuconej z autu przez Patryka Fryca piłki, jednak z piątego metra trafił wprost w Mariana Kelemena. Sytuacja podziałała na wrocławian bardzo mobilizująco.

Już w 6. minucie zadali oni Flocie Świnoujście kluczowe uderzenie. Sebastian Mila obsłużył perfekcyjnym podaniem Łukasza Gikiewicza. Napastnik uniknął spalonego i z zimną krwią trafił do siatki w sytuacji sam na sam. Świnoujścianie długo nie mogli pozbierać się po tym ciosie, tymczasem Śląsk stwarzał kolejne szanse podbramkowe.

Flotę dwukrotnie musiał ratować Grzegorz Kasprzik. Najpierw w 12. minucie po płaskim uderzeniu sprzed pola karnego Piotra Ćwielonga, następnie w 17. minucie po próbie Mili, którego podaniem obsłużył Waldemar Sobota. Passa bramkarza gospodarzy skończyła się w 35. minucie. Ćwielong bezkarnie wbiegł w pole karne, po czym wyłożył futbolówkę Sobocie. Reprezentant Polski spokojnie dołożył nogę i podwoił prowadzenie.
Strzał Łukasza Gikiewicza dał Śląskowi prowadzenie Strzał Łukasza Gikiewicza dał Śląskowi prowadzenie
Po gwizdku kończącym pierwszą połowę grupa świnoujskich kibiców pożegnała gospodarzy szyderczymi okrzykami "dziękujemy",  a po drugim golu pytała: "po co wy gracie, skoro ambicji nie macie?".

Druga połowa praktycznie nie miała historii. Śląsk spokojnie budował atak pozycyjny, stwarzał sytuacje podbramkowe, natomiast gospodarze głównie biegali za piłką. W 54. minucie Sobota zakończył akcję Gikiewicza celnym uderzeniem, które powstrzymał Kasprzik. Kwadrans przed końcem wrocławianie oddali serię strzałów: Mila trafił w bramkarza, do odbitej piłki doskoczył Sobota i huknął ponad poprzeczką.

Po kilkunastu minutach Śląsk mógł świętować awans do półfinału. Ich rywale przegrali szóste spotkanie z rzędu, po raz kolejny prezentując się bardzo mizernie.

Po meczu powiedzieli:

Stanislav Levy (trener Śląska Wrocław): Nie chcieliśmy bronić wyniku z Wrocławia, a zagrać aktywnie i agresywnie od początku. Udało się zrealizować plan i szybko zdobyć bramkę. Dzięki temu mieliśmy całe spotkanie pod kontrolą. Pierwsze starcie dwumeczu było zupełnie inne, ułożyło się dość specyficznie, natomiast w środę udowodniliśmy, która drużyna była lepsza. Jestem bardzo zadowolony z awansu, na razie koncentruję się na nadchodzącym meczu ligowym, a nie na półfinale z Wisłą.

Dominik Nowak (trener Floty Świnoujście): Wszystko ma kiedyś swój początek i koniec. Dla nas w środę zakończyła się przygoda z pucharem, choć oczywiście chcieliśmy przedłużyć ten piękny sen. Przygotowaliśmy się jak do każdego spotkania, naszą szansą było wykorzystanie wybornej sytuacji z 2. minuty. W dalszej części meczu wrocławianie zdominowali nas, przewyższyli doświadczeniem i wygrali w pełni zasłużenie. Mogę przeprosić kibiców za brak awansu. Nie wszystko poszło po naszej myśli. Zabrakło spokoju, współpracy między formacjami, ale nie zaangażowania. Liga jest naszym priorytetem i głęboko wierzę, że drużyna zacznie zwyciężać od spotkania w Tychach.

Flota Świnoujście - Śląsk Wrocław 0:2 (0:2)
0:1 - Łukasz Gikiewicz 6'
0:2 - Waldemar Sobota 35'
pierwszy mecz: 2:3, awans: Śląsk Wrocław

Składy:

Flota: Kasprzik - Opałacz, Stasiak, Kieruzel, Fryc, Śpiączka, Mysiak (46' Bodziony), Niewiada, Niedziela (68' Nnamani), Arifović (46' Nwaogu), Aleksander.

Śląsk: Kelemen - Ostrowski, Kokoszka, Kowalczyk, Pawelec, Ćwielong (91' Cetnarski), Stevanović, Elsner, Mila, Sobota, Gikiewicz (82' Więzik).

Żółte kartki: Śpiączka, Kieruzel (Flota) oraz Pawelec (Śląsk).

Sędzia: Tomasz Garbowski (Opole).

Widzów: 1200 (w tym 100 kibiców Śląska).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×