- Wszedłem i udało mi się strzelić bramkę. To na pewno cieszy, że dołożyłem tę cegiełkę do tego zwycięstwa. Nikt nie może być pewny gry w składzie. Tak postanowił trener, że mecz rozpocząłem na ławce rezerwowych. To była jego decyzja i trzeba ją uszanować - mówił po meczu z San Marino Łukasz Teodorczyk.
Teodorczyk na boisku pojawił się w 59. minucie zmieniając Arkadiusza Milika. Już 120 sekund po swoim wejściu na murawę wpisał się na listę strzelców. Ostatecznie Polacy rywala z San Marino pokonali 5:0, ale ich gra nie zachwyciła. - Mobilizowaliśmy się jak przed każdym meczem. Chcieliśmy wyjść na boisko i zagrać na sto procent. Wygraliśmy i to na pewno cieszy. Wydaje mi się, że cały czas napieraliśmy. Rywale tylko wybijali piłkę, tylko po jakichś przebitkach mieli swoje sytuacje, Moim zdaniem kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania - zaznaczył napastnik.
- My do każdego meczu musimy podejść tak samo. Nie ważne, czy gramy z Anglią, Ukrainą czy San Marino. Musi być zaangażowanie, a każde spotkanie musi być na sto procent. Wiadomo, że czasem może nie wyjść, może być słabszy dzień, ale chcemy być drużyną i zwyciężać w każdej potyczce - podsumował Teodorczyk.