Pasy przed tygodniem uległy w Ostródzie Stomilowi Olsztyn 0:3 po bardzo słabej grze. Czas poprzedzający sobotnie spotkanie z Dolcanem nie był dla piłkarzy Cracovii najmilszy.
- Przygotowania drużyny do następnego meczu mistrzowskiego różniły się znacząco od poprzednich. Musiały się różnić. Po kompromitacji w Ostródzie, po meczu zagranym bardzo źle, który przegraliśmy jak frajerzy, okres był bardzo burzliwy, jeśli chodzi o wyciąganie wniosków - mówi Stawowy i dodaje: - Oczekuję od piłkarzy odpowiedniej reakcji, bo jeśli jej po tym meczu ze Stomilem, bo jeśli zawodnicy nie zareagują tak, jak powinni, tak jak ambitni zawodnicy, to będzie w zespole totalna rozpierducha. I piłkarze to wiedzą. Nie dopuszczam do siebie czegoś takiego, jak zaprezentowaliśmy w Ostródzie. Jeszcze raz uświadamiałem wszystkim, jaki klub reprezentują, po co ubierają koszulki w biało-czerwone pasy. Oczekują więc odpowiedniej reakcji.jakie koszulki ubierają i jaki klub reprezentują.
Co dokładnie działo się w szatni Cracovii i na jej treningach w ostatnich dniach? - Rozpierducha już była, ale nie było tej totalnej. Miło nie było... ale nie chciałbym się w to zagłębiać. To wcale nie polega jednak na rewolucji w składzie. Zmienić się muszą wszyscy. Nie ma kozłów ofiarnych. W Ostródzie zagraliśmy słabo jako zespół: piłkarze i trenerzy. Jeśli przegrywamy, to razem, jeśli wygrywamy, to razem. O punkty jest ciężko i jeśli podchodzi się do meczów bez ambicji, bez charakterów, to punktów nie będzie. Nie będzie też zmiłuj się - nie mogą nam się przytrafiać takie mecze, nie możemy schodzić poniżej pewnego poziomu. Mam nadzieję, że mój zespół udowodni, że potrafi podnieść się po porażce i zagrać tak, jak wszyscy tego oczekują - powtarza Stawowy.
Zmazanie w meczu z Dolcanem plamy po klęsce ze Stomilem to jedno, a drugie to wzięcie na sobotnim rywalu rewanżu za jesienną porażkę w Ząbkach 1:3. - Nie podchodzimy do tego w ten sposób - zastrzega Stawowy. - Oczywiście, gdzieś w tyle głowy pozostaje myśl, że w Ząbkach przegraliśmy, będąc też zespołem gorszym, ale teraz to nie ma znaczenia. Skupiamy się po prostu na tym najbliższym meczu, bo on i trzy punkty w nim zdobyte są najważniejsze - kończy trener Cracovii.