Marcin Nowacki: Gdybyśmy przegrali to byłaby katastrofa

Miedź Legnica nie zdołała wygrać pierwszego na wiosnę meczu i jedynie zremisowała z Flotą Świnoujście. Wygraną mógł zapewnić Zakrzewski, jednak w ostatniej minucie nie trafił do pustej bramki.

Pierwsi na prowadzenie wyszli Wyspiarze, którzy rzut karny zamienili na gola. Miedź zdołała odpowiedzieć w drugiej połowie, gdzie zaprezentowała się o wiele lepiej, aniżeli przed przerwą. Do pierwszego w rundzie rewanżowej zwycięstwa zabrakło szczęścia. Najpierw z rzutu wolnego słupek od wewnętrznej strony bramki obił Adrian Łuszkiewicz, a w samej końcówce Zbigniew Zakrzewski nie trafił do pustej bramki.

- Mieliśmy przewagę w grze, tak jak w każdym naszym kolejnym meczu. Chcemy grać fajną i skuteczną piłkę, niestety nie zawsze to wychodzi. Rzut karny dla Floty po naszej pomeczowej analizie wydaje się być słuszny, chociaż podczas spotkania inaczej uważaliśmy. Flota miała poza karnym dwie, trzy okazje do strzelenia gola. Uważam, że z gry byliśmy zespołem lepszym szczególnie w drugiej połowie. Stwarzaliśmy fajne akcje oskrzydlające, czyli to co lubimy najbardziej. W samej końcówce mogliśmy zdobyć bramkę na wagę wygranej, niestety piłka nie znalazła się bramce, choć wszyscy już ją tam widzieliśmy - oceniał Marcin Nowacki.

Zarówno Flota, jak i Miedź miały w tym meczu sporo do udowodnienia. Pierwsi chcieli przerwać passę siedmiu porażek z rzędu i nareszcie wygrać, drudzy zrehabilitować się za przegraną 1:5 z Zawiszą i zdobyć pierwszy komplet punktów w rundzie wiosennej. Po części swój plan wykonała Flota, natomiast podopieczni Bogusława Baniaka zadowoleni mogą być jedynie z drugiej odsłony meczu. W pierwszej połowie zagrali słabo, oddając pole swoim rywalom.

- Od początku meczu wyszliśmy ustawieni ofensywnie. Później trener zmienił ustawienie i może to jest powód naszej słabszej pierwszej połowy - komentował pomocnik Miedzi. W Świnoujściu graliśmy fajnie po przerwie, ale zabrakło nam skuteczności. Musimy być zadowoleni z remisu, gdybyśmy przegrali to byłaby katastrofa. 

Wygrana zapewniłaby Miedzi miejsce w ścisłej czołówce I ligi. Na ten moment do miejsca premiowanego awansem traci sześć oczek.

- Walka o ekstraklasę jest dalej otwarta. Do końca pozostało jeszcze trzynaście kolejek i dużo się może zdarzyć. Jesteśmy rozczarowani przede wszystkim wynikami, bo zdobyliśmy po czterech meczach jedynie trzy punkty. Szkoda szczególnie pojedynku z Bogdanką, gdzie graliśmy tak jak z Flotą, a ponownie zremisowaliśmy. W następnej kolejce zagramy z Polonią Bytom i musimy wygrać. Oczywiście nie dodajemy sobie punktów, ale my chcemy grać fajnie i skutecznie - zakończył były zawodnik Ruchu Chorzów.

Komentarze (0)