Spotkanie zielonych z Cracovią zaplanowano na sobotę na godz. 14.00. Tego samego dnia o 6.30 zaplanowana jest zbiórka przy Drodze Dębińskiej. - Zaraz potem wyruszamy. Pod Wawel pojedzie siedemnastu zawodników, a także kilka osób tworzących sztab szkoleniowy. Mamy do dyspozycji busa oraz dwa auta osobowe. W busie będzie kierowca, natomiast dwa pozostałe pojazdy poprowadzą członkowie ekipy - powiedział portalowi SportoweFakty.pl kierownik Warty, Karol Majewski.
Czy siedem i pół godziny wystarczy, by ze spokojem dotrzeć do Krakowa? - O to się raczej nie obawiamy. Liczymy, że podróż zajmie nam pięć i pół godziny, biorąc pod uwagę przystanek. Od Wrocławia będziemy już jechać autostradą, więc eskapada powinna przebiec w miarę sprawnie i nie być aż tak męcząca - dodał Majewski.
Czy zawodnicy otrzymali specjalne wytyczne w związku z rychłym wyjazdem? - Każdy musi zadbać o to, by być wyspanym i wypoczętym. Wiadomo, że podróż autami osobowymi nie jest najbardziej komfortowa, lecz szukamy oszczędności i innego wyjścia nie było - dodał kierownik.
W przeszłości Warta miewała już takie problemy i potrafiła sobie z nimi radzić. Część kibiców zielonych pamięta zapewne końcówkę sezonu 2009/2010. Poznaniacy walczyli wówczas o utrzymanie i w 32. kolejce mierzyli się z Górnikiem Zabrze. Gospodarzom wystarczał remis, aby fetować awans do ekstraklasy. Szampany trzeba było jednak mrozić dalej, bo ekipa ze stolicy Wielkopolski rozegrała najlepsze spotkanie w rundzie i w dobrym stylu zwyciężyła 3:2.
- Wtedy mieliśmy o tyle lepiej, że nocowaliśmy na miejscu. Nie zmienia to faktu, że gdy wjechaliśmy na obiekt autami, to patrzono na nas dziwnie. Mimo to potrafiliśmy sprawić sensację. Takich sytuacji było zresztą więcej. Pamiętam kilka przypadków, w których udawaliśmy się na mecz autami i doprowadzaliśmy do niespodzianek - zaznaczył Majewski.
Trener Krzysztof Pawlak nie będzie dysponował w Krakowie najsilniejszym składem. Za czerwony kartonik otrzymany w potyczce z Dolcanem Ząbki wciąż pauzuje Igor Jurga. Ponadto kontuzjowani są Marcin Klatt i Robert Ziętarski, a do kadry nie załapał się Yu Fei. Są w niej za to powracający po kartkowej absencji Maciej Wichtowski i Krzysztof Bartoszak, który leczył ostatnio drobny uraz.