Piłkarze beniaminka są zadowoleni ze zdobytego jednego punktu w potyczce z Widzewem Łódź. Nie narzekali oni po ostatnim gwizdku sędziego na rezultat 1:1. - Myślę, że możemy być zadowoleni. Łódź jest trudnym terenem i dobrze, że nie przegraliśmy kolejnego meczu. Pamiętajmy, że w poprzedniej rundzie od porażki z Lechem rozpoczęła się nasza seria czterech meczów bez żadnego punktu. Cieszymy się, że udało się to zatrzymać i ważne jest każde "oczko" - zaznaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Paweł Oleksy, obrońca Piasta Gliwice.
Bramkę dla gliwiczan zdobył strzałem głową Marcin Robak, czyli piłkarz, który największe sukcesy święcił z Widzewem. Zanotował on w Łodzi dobry występ. - Marcin strzelał dla Widzewa dużo bramek i myślę, że dla niego był to ważny gol. Był on podwójnie zmobilizowany i trzeba mu gratulować, że udało mu się trafić do siatki - przyznał defensor.
Piłkarz niebiesko-czerwonych mógł w końcu pojawić się na boisku bez specjalistycznej maski, która osłaniała go we wcześniejszych meczach. Przypomnijmy, że musiał on w niej grać z powodu kontuzji, której nabawił się w zimowym okresie przygotowawczym. - Myślę, że grało mi się bez niej lepiej. Całkowicie inaczej czułem się na boisku, choć miałem obawy czy może się coś stać. Jednak już po pierwszym kontakcie piłki z głową poczułem się pewnie i nie myślałem o tym podczas gry - podkreślił wypożyczony z KGHM Zagłębia Lubin zawodnik. - Mija dziewięć tygodni od operacji, a już po sześciu mogłem grać bez maski, ale w ostatnich dwóch meczach występował w niej dla pewności - dodał.
Co zatem stanie się dalej z maską obrońcy? Damian Zbozień, który w rundzie jesiennej również grał przez kilka spotkań w kasku na głowie, oddał go na aukcję charytatywną. - Maska jest ufundowana przez klub. Muszę porozmawiać z prezesem i władzami klubu jak do tego podchodzą. Damian swój kask oddał na cele charytatywne, ale to była jego własność. Jestem trochę w innej sytuacji i wszystko okaże się niebawem - stwierdził 22-latek.
Wygląda na to, że obrońca wywalczył sobie już pewne miejsce na lewej stronie defensywy Piasta. Na początku rundy grał w kratkę, ale ostatnio rozpoczyna już spotkania od pierwszej minuty. - Ciężko pracuję na treningach po to, żeby grać. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł siedzieć na ławce. Oczywiście rywalizacja jest duża, a akurat w meczu z Zagłębiem nie mogłem zagrać, na mojej pozycji wystąpił Adrian Klepczyński i spisał się dobrze. Później musiałem czekać na swoją szansę, ale myślę, że jak teraz wróciłem, to nie opuszczę składu do końca sezonu - skomentował były gracz Zawiszy Bydgoszcz.
Jesienią podopieczni Marcina Brosza przegrali na wyjeździe z Legią Warszawa 2:3. W sobotę staną przed szansą na rewanż za tamtą porażkę. - Będzie fajny mecz, zagramy u siebie. Nie pozostaje nic innego jak tylko się bardzo zmobilizować na ten pojedynek i pokazać pełnię swoich możliwości - zakończył Paweł Oleksy.