Kamil Glik zasłużył na czerwoną kartkę w meczu z Juventusem? (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W obu derbowych meczach Torino z Juventusem Kamil Glik musiał przedwcześnie opuścić plac gry. O ile za pierwszym razem Polak ostro protestował, o tyle za drugim nie miał pretensji do arbitra.

W tym artykule dowiesz się o:

W pojedynku rozegranym w rundzie jesiennej Kamil Glik brutalnym wślizgiem zaatakował Emanuele Giaccheriniego i sędzia Gianluca Rocchi bez wahania sięgnął do kieszonki po czerwoną kartkę. Stoper Torino FC nie mógł wówczas pogodzić się z werdyktem, ale obserwatorzy nie mieli wątpliwości, że "czerwień" należała się Polakowi.

W rewanżu Glik wyleciał z boiska wskutek otrzymania dwóch żółtych kartek za nieprzepisowe zatrzymywanie Fabio Quagliarelli. Co ciekawe, zarówno w 78., jak i w 90. minucie 25-latek do popełnienia fauli użył... łokcia! Gdy Torino przegrywało już 0:1, środkowy obrońca, chcąc wyprzedzić rywala, uderzył go w twarz, spowodował jego upadek i wydaje się, że arbiter Mauro Bergonzi podjął słuszną decyzję.

- Przepraszam za zachowanie mojego zawodnika i wizerunek całej drużyny, ale może być tak, że pewni gracze z krzykiem upadają na murawę, a Glik wciąż płaci cenę za swoje zachowanie w pierwszym meczu z Juventusem - skomentował trener Giampiero Ventura.

Faul Glika, po którym otrzymał drugą żółtą kartkę, od 1:24: [dailymotion=xzeo20]

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
zimar
29.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wydaje mi się, że mój pies ma wyższe IQ aniżeli ten Pan (Glik).  
avatar
TomdeX
28.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja bym po takim łokciu nawet nie wstał... Gościu jest niepoważny, zapewne jak w wypadku 1 czerwieni powie, że to nie zasługiwało na drugą żółtą. Wstyd, że Polak coś takiego robi za granicą.