Radosław Osuch: Winnych afery dalej nie ma

W minioną sobotę Ryszard Tarasiewicz na stanowisku pierwszego trenera Zawiszy zastąpił Jurija Szatałowa. Właściciel klubu, Radosław Osuch, próbował wyjaśnić, dlaczego zdecydował się na taki krok.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

W Bydgoszczy wszystko zaczęło się psuć jeszcze przed meczem z Arką Gdynia. Wówczas ze strony jednego z bukmacherów padło oskarżenie o ustawienie wyniku spotkania. - To zdarzenie psychicznie rozwaliło nam cały zespół i dobrze przepracowany okres zimowy. Przecież wcześniej byliśmy najlepszą drużyną w tej lidze. Pokonaliśmy wysoko Miedź Legnica i Sandecję Nowy Sącz. A winnych jak nie było, tak nie ma do tej pory - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl właściciel spółki Radosław Osuch.

Osuch nie ma jednak żadnych pretensji do piłkarskiej centrali. Jego zdaniem jedynie Zbigniew Boniek trochę zagalopował się w swoich działaniach. - Zbigniew Boniek chce oczyścić tą stajnię Augiasza. Ale w tym przypadku zadziałał zbyt nadgorliwie. Do tej pory nie doczekałem się przeprosin ze strony sędziego Krzysztofa Jakubika, a inni arbitrzy potrafili to zrobić. Nawet nie został ukarany przez wydział sędziów PZPN. Od meczu z Arką Gdynia rozpoczęła się nasza fatalna passa - dodał Osuch.

Wskutek tych działań doszło do zmiany na stanowisku pierwszego szkoleniowca. - Na tą decyzję złożyło się wiele czynników. Wyżej wspomniałem, że byliśmy mocno krzywdzeni przez sędziów. W Ząbkach też nie dostaliśmy ewidentnego karnego już w pierwszych minutach spotkania. Mimo to nie mogłem już dłużej czekać, choć taka zmiana zawsze jest trudna. Rozstaliśmy się z Jurijem Szatałowem w dobrych warunkach. Zatrudnienie tak znanego szkoleniowca jak Ryszard Tarasiewicz to kolejny krok w rozwoju Zawiszy.

- Zwłaszcza, że taki trener ma swoją renomę i nie przyjdzie do byle jakiego klubu. On też musiał przedstawić swoje warunki i oczekiwania. Jako właściciel spółki na chwilę obecną nic lepszego nie mogłem zrobić jak ściągać szkoleniowców z górnej półki. Reszta jest w nogach piłkarzy, a na to już żadnego wpływu nie mam - zakończył Osuch.

Tarasiewicz swoją przygodę z bydgoskim klubem rozpocznie od zaległego spotkania w środę z Okocimskim Brzesko. Później Zawiszę czeka wyjazd do Poznania, a 8 maja u siebie być może najważniejszy mecz tegorocznego sezonu z Cracovią Kraków. Ten pojedynek może zadecydować o losie niebiesko-czarnych w obecnych rozgrywkach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×