"Kuba" i "Lewy" ofiarami ostrych fauli graczy Bayernu. "Nie zrobiłem tego umyślnie" (wideo)

Sporo kontrowersji wywołał faul piłkarza Bayernu na Jakubie Błaszczykowskim w hicie Bundesligi. Rafinha zapewnia, że nie chciał uderzyć Polaka, ale przebieg zdarzenia wskazuje na coś zupełnie innego.

W 64. minucie pojedynku na Signal-Iduna Park Jakub Błaszczykowski i Rafinha toczyli pojedynek biegowy, a Brazylijczyk tuż przed dopadnięciem do futbolówki uderzył rywala łokciem w twarz. Rozpędzony "Kuba" z impetem wpadł na zawodnika Bayernu Monachium, po czym obaj upadli na murawę. Sędzia Peter Gagelmann najpierw ukarał żółtą kartką piłkarza Borussii Dortmund, a później także Rafinhę. Prawy obrońca Bawarczyków już wcześniej miał na koncie "żółtko", w związku z czym musiał przedwcześnie opuścić plac gry.

Jak całą sytuację skomentował kapitan reprezentacji Polski? - Byłem zaskoczony, że w tej sytuacji ja także otrzymałem żółtą kartkę - powiedział dyplomatycznie "Kuba". Bardziej zdecydowanie zareagował kapitan BVB. - Rafinha może mówić o dużym szczęściu, że za to co zrobił dostał tylko żółtą kartkę, a nie bezpośrednio czerwoną - stwierdził Sebastian Kehl.

Po zakończeniu meczu Rafinha próbował tłumaczyć się z przewinienia na Błaszczykowskim. - Nie zrobiłem tego umyślnie - zapewnił, chociaż telewizyjne powtórki sugerują, że z premedytacją "włożył" łokieć w twarz "Kuby". - Po prostu uniosłem rękę nieco zbyt wysoko. Nigdy nie zrobiłem nikomu krzywdy w Bundeslidze, nie jestem zabijaką. To dopiero moja druga czerwona kartka - dodał były zawodnik Schalke 04, który w niemieckiej ekstraklasie rozegrał 190 spotkań.

Co więcej, opuszczając boisko Rafinha wycelował palec w twarz Błaszczykowskiego i lekko dotknął 27-latka, doprowadzając do ostrej wymiany zdań pomiędzy Juergenem Kloppem a dyrektorem sportowym Bayernu, Matthiasem Sammerem. - Rozumiem, że trenera Kloppa rozjuszyła ta sytuacja. Mecz był pełen emocji, w nas wszystkich wciąż jest mnóstwo adrenaliny - wyznał Brazylijczyk.

Bardzo ostro w sobotnim spotkaniu potraktowany został również Robert Lewandowski. Na początku rywalizacji snajpera Borussii bez pardonu zaatakował Anatolij Tymoszczuk i zasłużenie otrzymał żółtą kartkę. W wyniku wślizgu Ukraińca "Lewy" przez kilka chwil miał problemy ze sprawnym poruszaniem się po boisku, ale ostatecznie na szczęście nic groźnego mu się nie stało.

Czy Rafinha z premedytacją zaatakował łokciem Błaszczykowskiego?

Tymoszczuk mógł spowodować kontuzję Lewandowskiego:

Źródło artykułu: