Rybicki zastąpi Stępińskiego w wyjściowym składzie Widzewa?

W barwach Widzewa Łódź nie wystąpi już Mariusz Stępiński, który nie przedłużył swojej umowy z łódzkim klubem i został odsunięty od I zespołu. Kto zastąpi 18-latka w wyjściowym składzie widzewiaków?

Po odejściu Mariusza Stępińskiego w zespole Widzewa Łódź pozostało trzech zawodników, którzy mogą zastąpić młodzieżowego reprezentanta Polski w ataku łodzian. Mowa tu o Mehdim Ben Dhifallahu, Bartłomieju Pawłowskim oraz Mariuszu Rybickim. Pierwszy z nich odejdzie z Widzewa po zakończeniu sezonu, a w czasie rundy wiosennej zaliczył raptem trzy występy w T-Mobile Ekstraklasie. Dlatego trener Radosław Mroczkowski zdecyduje się wystawić w ataku jednego z dwóch młodych graczy. - Zobaczymy, jaką decyzje podejmie trener i na kogo postawi w wyjściowym składzie. Z zespołu odszedł Mariusz Stępiński, ale nie wiem, czy jego odejście dotyczy akurat mnie. W tej rundzie grałem częściej na skrzydle, aniżeli w ataku. Ale zobaczymy, co postanowi trener. Może zespół poukłada tak, że znów zagram w pierwszym składzie - przyznał Rybicki.

Mariusz Rybicki zastąpi w wyjściowym składzie Mariusza Stępińskiego?
Mariusz Rybicki zastąpi w wyjściowym składzie Mariusza Stępińskiego?

Wychowanek SMS-u Łódź dobrze prezentował się w rundzie jesiennej, a także był wyróżniającą się postacią w okresie przygotowawczym, kiedy łodzianie zajęli drugie miejsce w turnieju Copa del Sol. Jednak w trwającej obecnie rundzie młody gracz spisuje się poniżej oczekiwań i jego postawa na boisku mało wnosi do gry Widzewa. - Ciężko mi powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Może to wina tego, że w tej rundzie miałem mniej minut, niż w poprzedniej. Nie grałem za wiele i myślę, że to jest główny powód spadku mojej formy. Miałem mniej minut i nie mogłem przez to wejść na pełne obroty - rozpoczął swoją wypowiedź. - W ostatnich spotkaniach wchodziłem na same końcówki, ale czuję, że moja forma rośnie. Szkoda, że dopiero pod koniec sezonu. Myślę, że na ostatnie cztery mecze trzeba wyjść na wyjść na pełnym zaangażowaniu, bo forma wraca. Trzeba pokazać się z jak najlepszej strony - dodał.

Wiosną poniżej oczekiwań spisuje się cały zespół czerwono-biało-czerwonych, który w jedenastu spotkaniach zdobył ledwie 10 punktów i wciąż nie jest pewny utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Nie chcę oceniać postawy całego zespołu w tej rundzie. Na pewno stać nas o wiele więcej, niż pokazuje to nasz obecny dorobek. Ale nie zdobyliśmy za wiele punktów w tej rundzie. Przed nami jeszcze cztery spotkania, w których musimy zdobyć jak najwięcej "oczek" i myśleć powoli o kolejnym sezonie - przyznał widzewiak. - Wciąż jednak walczymy o utrzymanie, bo zespoły z dolnej części tabeli walczą do końca, co pokazują ich wyniki. Będzie zacięta walka o utrzymanie ligowego bytu. Ale my patrzymy na siebie i chcemy wygrać jak najwięcej meczów - kontynuował.

W poprzednich sezonach, tak jak i teraz, widzewiacy mają duży problem ze skutecznością w rundzie wiosennej. W 11. wiosennych spotkaniach zdobyli 10 goli, z czego sześć zostało strzelonych w dwóch ostatnich meczach przed własną publicznością. - W tej rundzie wyszło tak, że bramek jest mniej. Ale jesteśmy młodymi zawodnikami, mam tu na myśli Mariusza Stępińskiego, Bartka Pawłowskiego, siebie czy też Bartka Kasprzak. Uczymy się cały czas i tą skuteczność poprawiamy na treningach i przez granie. Myślę, że jak będziemy więcej grać ze sobą, więcej minut, to ta skuteczność przyjdzie i będziemy strzelać więcej bramek - stwierdził młodzieżowy reprezentant Polski.

W nadchodzącej kolejce Widzew Łódź zmierzy się przed własną publicznością z Lechią Gdańsk, która w ostatniej kolejce zaimponowała swoją skutecznością i walką do samego końca. - No tak. Niesamowita końcówka tego zespołu w ostatnim spotkaniu. Trzeba grać z nimi do końca. Ten mecz pokazał, że nie wolno ich zlekceważyć, nawet jak się prowadzi dwiema bramkami. Czeka nas ciężki mecz, w którym będzie dużo walki - przyznał.

Cztery dni po meczu z gdańskim zespołem łodzianie podejmą warszawską Legię, której nie mogą pokonać od kilkunastu lat. - To bardzo ważny mecz dla kibiców, prestiżowy. Będzie to ważny mecz też dla nas, ale tak samo ważny, jak każdy inny mecz, jak choćby ten nadchodzący z Lechią. Do każdego meczu podchodzimy podobnie, z podobnym zaangażowaniem i będziemy walczyć o trzy punkty - mówił.

Kto zdaniem 20-latka zostanie w tym sezonie mistrzem Polski? - Zarówno Legia Warszawa, jak i Lech Poznań punktują i na pewno w sobotę będzie dobre starcie pomiędzy tymi zespołami. Dlatego ciężko mi powiedzieć w tej chwili, kto będzie mistrzem - zakończył.

Źródło artykułu: