Juergen Klopp zbudował w Dortmundzie za niewielkie pieniądze znakomitą drużynę, ale regularnie traci jednego ze swoich liderów. Przed dwoma laty klub opuścił Nuri Sahin, a rok później w jego ślady poszedł Shinji Kagawa. Po zakończeniu obecnego sezonu z Borussii odejdzie Mario Goetze, a być może także Robert Lewandowski. Co zrozumiałe, taki stan rzeczy szkoleniowcowi BVB się nie podoba.
- Jest naprawdę ciężko. Ostatnio straciliśmy Kagawę - jednego z najlepszych graczy na świecie, który teraz gra na lewym skrzydle. Moje serce krwawi, kiedy patrzę na jego rolę w nowym klubie, jednak Shinji powiedział, że chce spróbować tego wyzwania i przejść do Manchesteru. Dla Japończyków gra dla United to coś więcej niż gra dla Borussii. Padliśmy sobie w ramiona i płakaliśmy przez 20 minut, gdy odchodził. Pytałem, dlaczego to robi. Rok wcześniej odszedł od nas Sahin, bo twierdził, że Real jest największym klubem na świecie - przyznaje Klopp w rozmowie z The Sun.
Zarówno Sahina, jak i Kagawę Borussii z powodzeniem udało się zastąpić dzięki pozyskaniu Ilkaya Gundogana i Marco Reusa. Czy także brak Goetzego nie będzie odczuwalny? - W jego przypadku sytuacja jest inna. Nikt nie wiedział, że odejdzie. Gdy się o tym dowiedziałem dzień po wygranej z Malagą, to było jak atak serca. Świętowałem przez jeden dzień, ale ktoś stwierdził, że już za dużo tego dobrego i sprowadził mnie na ziemię. Czułem się fatalnie - zdradza. - Goetze mówił, że dostał od Bayernu ultimatum - transfer teraz albo nigdy. Przekonywałem go, że Bawarczycy zgłoszą się po niego także za rok, za dwa lata i za trzy lata, ale stwierdził, że ma 20 lat i chce odejść już teraz - dodaje.
Wiele wskazuje na to, że kierunek na Monachium obrał także "Lewy". Klopp z transferu wicekróla strzelców Bundesligi do Bayernu nie będzie zadowolony. - Jak zmotywuję Goetzego i Lewandowskiego przed finałem? Przede wszystkim nie wiadomo, czy kiedykolwiek będą mieli jeszcze okazję grać o Puchar Europy, a ponadto nie jest jeszcze pewne, czy Robert przejdzie do Bayernu już tego lata. Jeśli jednak transfer dojdzie do skutku, to albo trafi do zdobywcy potrójnej korony, albo trafi tam jako triumfator Ligi Mistrzów - analizuje trener, przekonując, że dla 24-latka korzystniejsze będzie wygranie sobotniego meczu na Wembley.
- Jeśli jest wystarczająco inteligentny, weźmie ten pier****ny puchar, zaniesie do szatni swojego nowego zespołu, po czym postawi go na stole i powie: Nie jestem przekonany, czy wszyscy zawodnicy są zadowoleni z tego, że przybywam do waszej drużyny, aby odebrać wam miejsca w składzie, więc musiałem coś z sobą przynieść. A najlepszą rzeczą jest właśnie puchar za wygranie Ligi Mistrzów - tłumaczy Klopp, kolejny raz sugerując, że Lewandowski jest zdecydowany na przejście do zespołu, który od 1 lipca prowadzić będzie Josep Guardiola.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Przykłady Sahina i Kagawy pokazują, że przeprowadzka z Dortmundu do wymarzonego zespołu nie zawsze wychodzi zawodnikom na dobre. - Dlaczego piłkarze opuszczają klub, na mecze którego regularnie przychodzą 82 tysiące widzów? Może mają inne marzenia swoje albo swoich rodziców, nie wiem. To normalne, że każdy chce iść wytyczoną przez siebie drogą i wydaje mu się, że gdzieś indziej będzie lepiej, jednak już po transferze stwierdza: Cholera, wcale nie jest tak fajnie jak sądziłem, że będzie! - puentuje trener finalisty Champions League.