Spory ból głowy ma Waldemar Fornalik przed meczem z Mołdawią. Linia obrony może zostać zestawiona w eksperymentalnym składzie. Nie zagra m.in. Kamil Glik. W zespole klubowym w ogóle nie występują Bartosz Salamon czy Marcin Wasilewski. Jedną opcją jest ustawienie defensywy z obrońców Legii Warszawa wzmocnionej Marcinem Komorowskim, który także był swego czasu w tym zespole. - W poniedziałek dołączą do nas: Wawrzyniak, Jędrzejczyk i Bereszyński. Wydaje mi się, że ostatnie słowo należy do trenera. Przed meczem będziemy wiedzieli kto zagra - mówi Komorowski.
Druga opcja to cofnięcie z linii pomocy do obrony Grzegorza Krychowiaka. Dla niego nie byłaby to nowość, ponieważ we Francji występował już na tej pozycji. - Jeśli trener wyznaczy mnie do gry na środku obrony, to nie będzie to problemem. Motywować nikogo nie trzeba. Chcemy zrehabilitować się za porażkę z Ukrainą. Zdajemy sobie sprawę, że ten mecz nam zupełnie nie wyszedł. Jeżeli choć trochę myślimy o wyjeździe do Brazylii, to musimy z Mołdawii przywieźć trzy punkty. Każdy zdaje sobie sprawę, jak ważny jest to pojedynek. Motywację będziemy mieli - zapowiada zawodnik występujący na co dzień w Ligue 1.
- Klucz do dobrego wyniku będzie w komunikacji. Zostało jeszcze kilka dni do meczu. Mamy czas popracować nad taktyką, schematami. Przed Mołdawią zagramy jeszcze w Krakowie, gdzie będziemy mogli pracować nad współpracą między zawodnikami. Mam nadzieję, że w dniu meczu z Mołdawią będzie wszystko dobrze funkcjonowało - mówi Krychowiak.
Przyznaje, że za niektórymi zawodnikami bardzo trudny sezon i występuje już zmęczenie. Wierzy jednak w sztab szkoleniowy, który dobierze odpowiednie obciążenia. - Organizmy po sezonie są zmęczone, ale mamy sztab, który ma nas przygotować do spotkania z Mołdawią na sto procent. Po szczegółowych badaniach będziemy wiedzieli w jakich dyspozycjach jesteśmy. Trener wówczas zadecyduje w jakim składzie zagramy - zapowiada Krychowiak.
Powiewem świeżości jest Piotr Zieliński. 19-letni debiutant dopiero w ostatnich tygodniach zaczął grać w Serie A i ma sporo sił. - Końcówka dała mi sporo pewności siebie. To czy zastąpię Ludovika Obraniaka, to pokaże już sam mecz. Żadnego chrztu nie było. Koledzy przyjęli mnie bardzo fajnie. Czuję się dobrze. Cieszę się, że tutaj jestem - powiedział zawodnik Udinese Calcio.