Biało-czerwoni zagrają we wtorek z Liechtensteinem, a trzy dni później zmierzą się w Kiszyniowie w meczu eliminacji mistrzostw świata z Mołdawią. Selekcjoner uprzedził pytania dziennikarzy, mówiąc o zasadności rozegrania tego spotkania w Krakowie.
- Uważam, że to jak najbardziej potrzebny mecz. Wielokrotnie starałem się udowodnić sensowność tego meczu. Nie jesteśmy w tak komfortowej sytuacji, że wszyscy piłkarze w jednym terminie skończyli sezon, więc oni nie są na jednakowym etapie przygotowań. Ten mecz przyniesie określone efekty. Będziemy mogli przyjrzeć się jednym zawodnikom i w minimalnym stopniu zbudować formę przed spotkaniem z Mołdawią - mówi opiekun polskiej kadry.
Od poniedziałku Fornalik ma na zgrupowaniu do dyspozycji 24 zawodników, bowiem dzień przed meczem do zespołu dołączył Jerzy Dudek, który z Liechtensteinem zakończy karierę reprezentacyjną.
- Wszyscy są zdrowi, gotowi do treningu i występu w wtorek. Zastanawiamy się jednak i do wtorku będziemy się zastanawiać nad tym, by kogoś po prostu oszczędzić w tym meczu. Kogo? To wydaje się przejrzyste i czytelne, kogo mam na myśli - tłumaczy Fornalik.
Na potwierdzenie słów, że mecz z Liechtensteinem Polacy traktują poważnie, selekcjoner powiedział, że drużyna wtorkowych rywali została poddana analizie: - Materiał na temat Liechtensteinu mamy wystarczający, chociaż oczywiście nie tak szczegółowy jak na temat Mołdawii. Piłkarze dostaną dossier zawodników, tak, by znać ich słabe i mocne strony. To że humory nam dopisują, nie znaczy, że traktujemy ten mecz frywolnie. To dla nas ważny sprawdzian.
W meczu z Mołdawią Fornalik nie będzie mógł skorzystać z Damiena Perquisa, Łukasza Piszczka i Kamila Glika oraz Piotra Celebana i Marcina Kowalczyka. Przez absencje pierwszych trzech siłą rzeczy w Kiszyniowie defensywa wystąpi w eksperymentalnym zestawieniu. - Jest to bardzo zasadne i logiczne, że z Liechtensteinem powinniśmy spróbować zagrać w ten sposób, co z Mołdawią, ale nie jest jednak tak, że ta obrona, która zagra przeciwko Liechtensteinowi, wystąpi też w Mołdawii - mówi szkoleniowiec.
Z młodzieżowej reprezentacji Polski awaryjnie do pierwszej reprezentacji powołany został Bartosz Bereszyński, ale już dla Marcina Kamińskiego zabrakło miejsca w drużynie Fornalika. - Mógłbym powołać przynajmniej jeszcze dwóch zawodników z kadry trenera Dorny, ale nie chcę tego robić na wyrost, bo oni walczą o grę na igrzyskach olimpijskich - tłumaczy selekcjoner.
Waldemar Fornalik liczy na to, że fakt, iż niektórzy zawodnicy wcześniej niż inni skończyli sezon, nie wpłynie na koncentrację przed spotkaniem z Mołdawią: - Dlatego spotkaliśmy się wcześniej, żeby mieć trochę czasu i żeby dotarło do zawodników, że gramy mecz eliminacji, bo kilku zawodników było na urlopach i siłą rzeczy nastąpiło rozprężenie. Dlatego mamy to zgrupowanie, żeby przygotować się mentalnie do tego spotkania.