Iliev trafił do Białej Gwiazdy latem 2011 roku z Partizana Belgrad jako król strzelców ligi serbskiej, ale w Krakowie nie był już tak skuteczny. Przez dwa sezony wystąpił dla Wisły w 69 oficjalnych meczach, w których zdobył 7 bramek i zanotował 10 asyst. W niedzielę po raz ostatni zagrał dla krakowskiego klubu i prawdopodobnie był to jego w ogóle ostatni występ w zawodowej karierze.
- Nic w życiu nie jest na 100 procent - jedynie Bóg wie, co z nami będzie. Teraz chciałbym pojechać na wakacje z rodziną. Powiedziałem kiedyś żonie, że jeśli zobaczy mnie 1 września w domu, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że to definitywny koniec z piłką nożną. Musimy odczekać kilka miesięcy, by być pewnym tego na sto procent. Dla mojej żony i dzieci to był na pewno ostatni mecz w karierze - śmieje się sympatyczny Serb.
Przed niedzielnym spotkaniem z Zagłębiem Lubin Iliev - podobnie jak inni odchodzący z Wisły zawodnicy: Kew Jaliens, Kamil Kosowski i Daniel Sikorski - otrzymał pamiątkowe plakat i paszport ambasadora krakowskiego klubu.
- Gdy zobaczyłem ten prezent, zacząłem płakać. Miałem i mam tutaj mnóstwo przyjaciół i z chęcią będę czekał na spotkania z nimi. Ten moment na boisku był bardzo emocjonujący dla mnie. Nigdy nie wiesz, jak to wszystko się skończy. Teraz jestem bardzo dumny i mogę powiedzieć tylko wielkie "dziękuję" wszystkim. Nasi kibice są wyjątkowi. Przed moim przyjściem do Wisły wiedziałem o tym, ale po tych dwóch latach mogę powiedzieć, że stali się częścią mojego serca, mojego życia. Oczywiście nie tylko fani, wszyscy zawodnicy, Wisła – jako klub. Mam wiele myśli w głowie i ciężko dobrze dobrać słowa. To wyjątkowe kończyć karierę w Wiśle. Chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim za wsparcie od pierwszego do ostatniego dnia - mówi Iliev.
Serb przekonuje, że nawet jeśli miałby kontynuować karierę, to w żadnym innym polskim klubie niż Wisła: - Wisła to topowy klub. Nawet jeśli nie jest czubie tabeli, to dla mnie jest największym klubem w Polsce, a pewnie jednym z największych w historii polskiej piłki. Przejście do kogoś innego z polskiej ligi nie byłoby fair. Nawet o tym nie myślałem. Kraków jest pięknym miastem. Nie wiem, czy znajdę piękniejsze w Polsce. A Wisła jest także najlepsza i nie wiem, czy jestem w stanie znaleźć lepszy klub. Kibice są świetni, nie ma lepszych od nich w kraju. Dla mnie w Polsce jest tylko Wisła Kraków.
Iliev może być rozczarowany pobytem w Krakowie od strony sportowej. W końcu dwa razy z rzędu wiślacy nie awansowali do europejskich pucharów, co przy Reymonta 22 zdarzyło się pierwszy raz w erze Tele-Foniki.
- Jestem względnie zadowolony tylko z pierwszego sezonu, kiedy graliśmy w Lidze Europejskiej. Wykonaliśmy wtedy dobrą robotę. W lidze dwukrotnie byliśmy daleko od osiągnięcia czegoś istotnego - nie ukrywa Iliev.