Jan Tomaszewski dla SportoweFakty.pl: Buduje się wrzód na d****, a nie drużynę narodową!

Jan Tomaszewski chce, aby Waldemar Fornalik dokończył pracę z kadrą, ale potem powinien go zastąpić zagraniczny szkoleniowiec. Bohater z Wembley wystąpił też ze specjalnym apelem do selekcjonera.

Artur Długosz
Artur Długosz
Waldemar Fornalik jako selekcjoner reprezentacji Polski jest bardzo krytykowany. Zbigniew Boniek zapowiedział jednak, że nie zamierza zwalniać szkoleniowca biało-czerwonych. - To jest sprawa tego kontraktu podpisanego przez poprzedni układ. Jest to dla mnie niezrozumiałe, ale skoro taki kontrakt jest, to nowe władze muszą to tolerować. Uważam, że w tej chwili trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie mamy szans na wyjście z grupy. Teraz mówi się, że jak wygramy z Anglią, Ukrainą, Czarnogórą, to wszystko jest jeszcze otwarte. Tak! Jeśli wygramy, ale skoro nie odnieśliśmy zwycięstwa grając u siebie, to trudno wymagać, abyśmy wygrali tam - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski

Co jednak z samym selekcjonerem? - Jeśli Waldemar Fornalik nie ma szansy wyjścia z grupy, to pytanie czy zdecyduje się w tej chwili na stworzenie zespołu takiego, który grał ostatnie dziesięć minut z Mołdawią czyli takiej młodej ekipy. Do niej dojdzie Bereszyński, Wolski, Żyro, mam nadzieję jak najszybciej Piszczek. Młodzi chłopcy, którzy w tej chwili grają na naszych boiskach stworzą kadrę i ona będzie grała do końca eliminacji, i do końca kadencji Fornalika. Nawet jak oni przegrają z Anglią i Ukrainą, to wygrają jeśli chodzi o drużynę! - komentuje Tomaszewski.

- Waldek w pewnym momencie, po meczu z Anglią, się zagubił i po tym spotkaniu zmienił sześciu zawodników. Tego nie wolno robić! Piłka nożna polega na zgraniu zespołu. Niech będzie do końca kadencji. Ja w dalszym ciągu optuję za tym, żeby Zbyszek Boniek i ludzie, którzy rządzą polską piłką, zastosowali wariant koreański. Jeśli będzie jakiś trener z zagranicy, to żeby on poprowadził drużynę polską do eliminacji mistrzostw Europy we Francji i jego asystentem, współpracownikiem mógłby być Fornalik, Skorża, Probierz. To wcale nie będzie dla nich jakąś hańbą. Z góry będzie wiadomo, że ten obcokrajowiec po dwóch latach pracy u nas, po wprowadzeniu profesjonalnego systemu selekcji w drużynie narodowej, odejdzie. I będzie sukcesja. Tak jak jest we Włoszech, Niemczech - dodał.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Tomaszewski nie byłby sobą, gdyby nie odniósł się do Franciszka Smudy. - Na Boga, u nas co chwilę jest tak, że przychodzi nowy trener, a zaczął to najsłynniejszy polski szkoleniowiec Franciszek Smuda, który stwierdził, że będzie budował zespół! I zbudował! Drużyny reprezentacyjnej się nie buduje, ją się ma. Jeśli teraz z jakiś powodów odszedłby trener Hiszpanów, Anglików, Francuzów i tym selekcjonerem zostałby ktoś inny, to kim by grał? Tymi samymi ludźmi! Krew mnie zalewa, czy to jest takie trudne? Do tego trzeba doprowadzić! Wtedy jest to zgranie - podkreślił bohater z Wembley.

Jan Tomaszewski chce też, aby w reprezentacji zrezygnować z usług niektórych piłkarzy. Jakich? - Trzeba zrezygnować z tych, którzy byli na mistrzostwach Europy. Oni nie zdali egzaminu i nie pociągnęli tego. Pan Kazimierz Górski miał dwóch zawodników światowej klasy - Kazimierza Deyne i Włodzimierza Lubańskiego. Tę dwójkę otoczył dziesiątką zdolnych młodych zawodników i stworzył światowej klasy zespół. My mamy w tej chwili czterech światowej klasy zawodników, bo trójkę z Dortmundu i bramkarza. Do jasnej cholery czy nie możemy tej czwórki otoczyć dziesięcioma, dwunastymi młodymi piłkarzami?! Oni to pociągną. Tylko oni muszą grać na pamięć, a żeby grać na pamięć, to muszą rozegrać te dziesięć, piętnaście spotkań w jednym składzie. Proszę mi pokazać dwa spotkania rozegrane w jednym składzie w ostatnim roku. Nie ma takich meczów! I o czym my rozmawiamy? Rozmawiamy o profesjonalizmie - grzmi Tomaszewski.

Były reprezentant Polski nie ma jednak pretensji do Zbigniewa Bońka. - Moim zdaniem Zbyszek Boniek i PZPN to profesjonaliści pełną gębą. Teraz tylko nam brakuje jednej rzeczy - żeby selekcjonerzy byli pełną gębą. Drużyny narodowej się nie buduje. Buduje się wrzód na dupie albo zespół klubowy. W klubie można kupić Messiego, Ronaldo, a w reprezentacji nie. Piłka nożna nie polega na strzelaniu, tylko na zgraniu zespołu - zaznaczył nasz rozmówca.

Tomaszewski cały czas nie może zrozumieć dlaczego biało-czerwoni w każdym spotkaniu grają w innym składzie. - Chryste Panie! Czy to jest tak trudno zrozumieć?! Jeśli gramy mecz z Anglią, to spotkanie nam wychodzi, to dlaczego potem jest sześć zmian na potyczkę z Ukrainą? To jest po prostu nieprofesjonalne. U nas od trzech lat, od momentu kiedy przyszedł Smuda, wszystko się niestety zmieniło i trzeba powrócić do profesjonalizmu - podsumował.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×