- W drugiej połowie sędzia jakby chciał pomóc naszym rywalom. Co chwila gwizdał wolne dla przeciwnika po to, żeby Łukasz Garguła z nich wrzucał. A gdy nas faulowano w polu karnym, to nie reagował. Do tego powiedział, żebym się zamknął, bo jesteśmy beniaminkiem - powiedział Faktowi Paweł Buzała.
Zawodnik Lechii nie obarczył jednak sędziego całą winą za porażkę 0:1. - Nie jestem też zadowolony ze swojej gry, bo mogłem dać z siebie więcej. Miałem kilka sytuacji, koledzy również. Jednak to Bełchatów strzelił bramkę i wygrał.