- Od środy naprawdę ciężko trenowaliśmy, dużo biegaliśmy i to na pewno było widać. Drużyny z Czech zawsze są wybiegane i to potwierdzili w meczu z nami. Bramka cieszy, chociaż nie do końca jestem zadowolony. Widać tą niedokładność. Mieliśmy zagrać po 45 minut, wybiegać. Fajnie, że piłka wpadła do bramki, a my wygraliśmy mecz. Nieważne kto strzela gole, trzeba wygrywać, nawet w sparingu - mówił portalowi SportoweFakty.pl po spotkaniu z MFK Karvina Łukasz Gikiewicz. Brązowi medaliści mistrzostw Polski rywala z Czech ograli 3:1. Jedną z bramek strzelił właśnie Gikiewicz.
Wrocławianie niedawno wznowili przygotowania do nowego sezonu. To pierwszy letni okres przygotowawczy piłkarzy WKS-u pod okiem Stanislava Levego. - U tego trenera dużo biegamy. Od środy naprawdę dużo przebiegliśmy. Mieliśmy serię testów, między innymi wytrzymałościowych i szybkościowych, aby zobaczyć, czy ktoś się nie ociągał w tej wakacyjnej przerwie. Tak naprawdę dopiero zaczęliśmy zajęcia i ciężko powiedzieć, jak dalej będziemy trenowali. Na pewno dowiedzieliśmy się przez te pół roku, że trener Levy lubi dać swoi zawodnikom pobiegać - skomentował "Giki".
Śląsk Wrocław latem jest aktywny na rynku transferowym. Do klubu trafiło już kilku zawodników, w tym Dudu Paraiba. - Jestem zaskoczony, że Dudu Paraiba trafił do nas. To mój kolega z Łodzi. Ja grałem w ŁKS-ie, a on w Widzewie, więc parę razy się spotkaliśmy. Co do transferów, to rywalizacja musi być. Odszedł od nas Piotrek Ćwielong i nie wiadomo, co z Kowalem (Marcin Kowalczyk - dop.red.). Pewnie też odejdzie i żałujemy, że go nie ma, bo w ostatnich meczach pokazał, że jako defensywny pomocnik dawał dużo naszej drużynie - powiedział napastnik zielono-biało-czerwonych.
- Liczę na dośrodkowania ze strony Dudu. Kojarzę go jak grał na naszych boiskach i na pewno będzie to duże wzmocnienie, chociaż musi wygrać rywalizację - czy to z Mariuszem Pawelcem czy z Amirem Spahiciem, który teraz pokazał, że nie składa broni - podkreślił.