Franciszek Smuda tłumaczy się z wpadki z testami przy Reymonta. "Ciężko jest testować dwudziestu"

Sprawa piłkarzy testowanych przez Wisłę Kraków była bezsprzecznym piłkarskim tematem nr 1 ostatniego tygodnia. Z ostatnich kadrowych wpadek tłumaczył się trener Białej Gwiazdy Franciszek Smuda.

Marcin Ziach
Marcin Ziach
Polityka transferowa Wisły Kraków podjęta przez klub w letnim okienku była w ostatnich dniach wyśmiewana przez wszystkich. Przez niekompetencję działaczy i sztabu szkoleniowego Białej Gwiazdy na testach przy Reymonta pojawił się m.in. rumuński student ze spreparowanym filmikiem-promo Sorin Oproiescu czy "uzdolniony" 30-letni bramkarz Karpat Krosno, Piotr Hajduk.

Podczas sobotniego meczu sparingowego z GKS-em Katowice od kibiców drużyny z Bukowej oberwało się Franciszkowi Smudzie. Z trybuny głównej w kierunku ławki rezerwowych krakowskiej drużyny szybowały okrzyki: "Biedrona!", "Do przodu!", "Adamiakową wpuść" czy "Nas też powołaj" - charakterystyczne dla reklam, w jakich udział brał trener Wisły za czasów swojej pracy z reprezentacją Polski.

Smuda hasła te puścił pomimo uszu, ale po meczu nie uciekł od trudnych pytań dziennikarzy na ten temat. - Możecie mi wierzyć, albo nie, ale strasznie trudno jest znaleźć na rynku piłkarza z kartą na ręku, który mógłby wzmocnić drużynę. Ci zawodnicy zostali nam poleceni, więc nie było to jakieś "chybił-trafił", a przemyślane działanie - tłumaczył szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Trener Wisły nie zraził się ostatnimi przykrymi doświadczeniami i zapewnia, że do Krakowa przyjeżdżać będą kolejni testowani piłkarze. - W piłce nożnej trzeba polegać na skautach, którzy w trakcie sezonu jeżdżą i obserwują zawodników pod kątem przydatności do drużyny. Trenerzy nie są od tego, żeby takie rzeczy robić, bo jak trwają rozgrywki, to liczy się walka o punkty, a nie transferowe przymiarki - argumentował Smuda.

- Wiadomo, że mógłbym zrobić casting i zaprosić z dwudziestu zawodników na trening, ale wtedy żaden z nich nie miałby okazji się wykazać, a ja sam też nie umiałbym podjąć decyzji co do słuszności której byłbym święcie przekonany. Dlatego też musimy ufać ludziom, którzy tej pierwszej selekcji dokonują za nas, a potem mając na treningu tych najlepszych podjąć ostateczną decyzję - skończył "Franz".

Sparingowy szlagier przy Bukowej na remis - relacja z meczu GKS Katowice - Wisła Kraków

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×