Zagłębie Lubin gra dalej (relacja)

Innym bohaterem spotkania był niewątpliwie doświadczony napastnik GKS-u Witold Wawrzyczek, który w spotkaniu popisał się hat - trickiem. Przy prowadzeniu Jastrzębia 3:0 z gospodarzy jakby zeszło powietrze, co skutecznie wykorzystali piłkarze Zagłębia Lubin, którzy doprowadzili do dogrywki. W niej lubinianie byli już zdecydowanie lepsi i po golu na 3:4 Szymona Pawłowskiego nie potrzebne były już dodatkowe rzuty karne.

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik

Spotkanie pucharu Polski podobnie jak ostatni mecz GKS-u Jastrzębie na własnym stadionie rozgrywane było przy padającym deszczu. Śliska murawa na pewno nie ułatwiała gry. Jastrzębianie po czterech ligowych porażkach z rzędu chcieli w tym spotkaniu za wszelką cenę pokazać, że stać ich także na wygrywanie.

Od pierwszych minut w meczu z Zagłębiem to właśnie jastrzębianie zaczęli stwarzać sobie dogodne sytuację. W piątej minucie ładne, długie podanie niemal nie trafiło pod nogi Marcina Karwot, który został uprzedzony przez bramkarza gości. Kilka minut GKS znów stanął przed doskonałą szansą na zdobycie pierwszego gola w spotkaniu. W 12. minucie kilka metrów przed polem karnym na murawę powalony został Marcin Narwojsz. Do piłki podszedł nikt inny jak Witold Wawrzyczek , który ten stały fragment wykonał perfekcyjnie dając tym samym gospodarzom prowadzenie. Bramkarz Zagłębia - Jefhen Kopyl był bezradny wobec perfekcyjnego uderzenia w samo okienko. Po zdobyciu gola jastrzębianie nadal częściej utrzymywali się przy piłce. Przyjezdni poważniej zagrozili bramce Jastrzębia dopiero w 30. minucie. Na prawym skrzydle dobrze zachował się Szymon Pawłowski, który uwolnił się od obrońcy i oddał dość mocny strzał w stronę bramki. Futbolówke trącił jeszcze bramkarz GKS Paweł Zarzycki i ostatecznie skończyło się na poprzeczce.

Dziesięć minut później gorąco było po drugiej stronie boiska. W polu karnym faulowany był Marcin Karwot i sędzia zdecydowanie wskazał na wapno. Jedenastkę znów skutecznie wykorzystał Wawrzyczek, który pewnym uderzeniem po ziemi w prawy róg pokonał bramkarza. W 42. minucie znów akcją przeniosła się w inny rejon boiska. Lubinianie zdołali nawet umieścić piłkę w bramce Zarzyckiego, ale sędzia liniowy przy strzale Mate Lacica dopatrzył się spalonego i główny arbiter gola nie uznał.

Wiadomo było, że po przerwie Zagłębie na pewno ostro weźmie się do roboty. Jednak po zmianie stron gościom skrzydła podciął Witold Wawrzyczek. 35 - letni pomocnik dostał idealne podanie w okolice narożnika pola karnego od Jarosława Wieczorka i zawinął lewą nogą w długi róg, po raz trzeci pewnie pokonując bramkarza Zagłębia.

W to co wyczynia dziś Wawrzyczek nie wierzyli chyba nawet jego koledzy z zespołu. Przy wysokim, trzy bramkowym prowadzeniu jakby sami się przestraszyli głęboko się cofnęli. Na efekty długo czekać nie musieliśmy. Zagłębie zmusiło jastrzębian do głębokiej defensywy. Obrońca GKS Marin Staniek w 58. minucie zagrał w polu karnym zbyt ostro i podciął Pawłowskiego. Sędzia słusznie podyktował karnego, którego na gola zamienił Wojciech Kędziora.
W 62. minucie lubinianie dobrze wykonali rzut rożny i było już 2:3. Piłka trafiła na szesnasty metr do Michała Zapaśnika, który przepięknym strzałem w prawy, górny róg umieścił piłkę w siatce. Z pewnego prowadzenia jastrzębian pozostało już niewiele.

Z minuty na minutę przewaga gości coraz mniej podlegała dyskusji. Wiele wskazywało na to, że to spotkanie nie zakończy się w regulaminowym czasie i do wyłonienia zwycięscy potrzebna będzie półgodzinna dogrywka. W 81. minucie na 3:3 wyrównał Patryk Klofik, którzy otrzymał idealną wrzutkę od Grzegorza Bartczaka.

Czas upływał nieubłaganie i szansę na to, że spotkanie rozstrzygnie się w dziewięćdziesięciu minutach malały coraz szybciej. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry przed szansą znów stanął Klofik. Pomocnik Zagłębia jednak posłał futbolówkę nad bramką GKS.

Do dogrywki lepiej zmotywowani przystąpili goście z Lubina. Dodatkowe pół godziny gry rozpoczęło się od szybko zdobytej przez Szymona Pawłowskiego bramki. Dokładnym podaniem wprost na głowę popisał się Kędziora.

W zasadzie ta akcja z pierwszych minut dogrywki była jedyna tak dogodną sytuacją w tej części meczu. Piłkarze Zagłębia przebieg spotkania kontrolowali już do końca i zwycięstwo 4:3 tego zespołu pod dogrywce stało się faktem.

Tego co działo się po spotkaniu lepiej nie komentować. Kibice trybuny opuszczali z niedowierzaniem, a Ci, najmniej przywiązani do klubu przeklinali nawet swoich piłkarzy. No cóż, na tym polega piękno futbolu, szkoda tylko, że jastrzębianie przegrywają piąte spotkanie w taki stylu.

GKS Jastrzębie - Zagłębie Lubin 3:4 (2:0,3:3)
1:0 - Wawrzyczek 13'
2:0 - Wawrzyczek 40' (k.)
3:0 - Wawrzyczek 47'
1:3 - Kędziora 58'
1:3 - Zapaśnik 62'
3:3 - Klofik 81'
3:4 – Pawłowski 94' (d.)

Składy:

GKS Jastrzębie: Zarzycki - Wrzask, Wawrzyczek, Staniek, Bednarek (65' Wrześniak) - Woźniak, Pielorz (114' Łaciok), Grabczyński, Wieczorek - Narwojsz, Karwot (93' Kubisz).

Zagłębie Lubin: Kopył - G. Bartczak, Lacić, Jasiński, Kocot - Pawłowski, M. Bartczak, Hanzel (72' Getinger), Klofik - Kędziora (105' Micanski), Zapaśnik.

Żółte kartki: Wrzask, Woźniak (GKS) oraz Klofik, Kędziora, Hanzel, Getinger, Kopył (Zagłębie).

Sędzia: Leszek Gawron (Mielec).

Widzów: 400 (w tym 10 gości).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×