Bartłomiej Pawłowski: Nie boimy się Legii
W drugim z sobotnich spotkań T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa podejmie w ligowym klasyku drużynę Widzewa Łódź. Jakie nastroje przed tym spotkaniem panują w zespole czerwono-biało-czerwonych?
W ubiegłym sezonie młodzieżowy reprezentant Polski grał głównie jako lewy pomocnik, choć czasami występował też w ataku. Jednak po letniej rewolucji kadrowej - podczas której z Łodzi odeszło kilku kluczowych zawodników - nie wiadomo na której pozycji będzie grał 21-letni zawodnik. - Pozycja na boisku będzie pewnie ta sama, co wiosną. Występowałem na kilku ofensywnych pozycjach tam, gdzie trener miał problem i chciał, żebym pomógł. Wiadomo, że na niektórych pozycjach występuje się lepiej, niż na innych. Ale to nie moja decyzja. Trener jest najważniejszą postacią i to on podejmuje kluczowe decyzje - mówił.
Władze Widzewa Łódź obiecały swoim zawodnikom premię finansową za zdobycie punktów w meczu z mistrzem Polski. Jednak jak przekonuje Pawłowski, on i jego koledzy nie potrzebują dodatkowej motywacji do takiego spotkania. - Podchodzę do tego spokojnie, bo było już parę podobnych tematów premii wcześniej. Wszystkie zostały wypłacone, tutaj nikt nie rzuca słów na wiatr. Ale to nie są kluczowe decyzje. To nie są takie pieniądze, aby od razu stać się milionerem. To po prostu miły gest ze strony klubu. Ale czy byłaby ta premia, czy też nie, to podeszlibyśmy z takim samym zaangażowaniem do tego meczu - przyznał.
Podczas okresu przygotowawczego dużo mówiło się na temat przyszłości zawodnika łódzkiego klubu, którym były zainteresowane czołowe zespoły z T-Mobile Ekstraklasy, a także zespoły zagraniczne. Czy temat ewentualnego transferu widzewiaka został już ostatecznie zakończony? - Zdecydowałem, że zostaję i nigdzie nie odchodzę, tak jak mówiłem już wcześniej. Odrzuciłem kilka ofert, wśród których były propozycje m.in. z Ukrainy. Chcę dalej grać w Widzewie, w Łodzi. Na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje na to, że tak będzie - zakończył.
Widzewiacy dostaną premię za punkty w meczu z Legią Warszawa