Paweł Dawidowicz w ubiegłym sezonie zagrał w dwóch ostatnich kolejkach ligowych. Piłkarz, który 20 maja obchodził swoje 18 urodziny już wcześniej ocierał się o meczową osiemnastkę, jednak nie było mu dane zagrać w lidze. Po odejściu Łukasza Surmy dostał jednak swoją szansę i zagrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała od pierwszych minut. - Szczerze mówiąc nie znałem tego chłopaka, a okazało się że jest on bardzo fajny i uzdolniony - komplementował Dawidowicza po meczu Czesław Michniewicz.
Jak uważa Michał Probierz, duży wpływ na postęp uzdolnionej gdańskiej młodzieży może mieć Daisuke Matsui. - Wielu zawodników ma okazję uczyć się od Matsui. Jak gramy na treningu, to przyjemnie z nim ćwiczyć. Jest grupa młodych piłkarzy, którzy mają ogromny talent. Jednym z nich jest Dawidowicz, który wszedł od pierwszej minuty. Dobrą zmianę dał też Frankowski. Nie można oceniać piłkarzy jak ich się nie widzi. Młodzież będzie regularnie dostawała szansę - zapowiada szkoleniowiec Lechii Gdańsk.
Po poniedziałkowym spotkaniu sam Dawidowicz nie był jednak do końca zadowolony. Szczególnie zabolała go strata bramki w ostatnich sekundach spotkania, która kosztowała Lechię zwycięstwo. - Nie możemy tak robić. Jak dostajemy pod koniec meczu piłkę, to musimy ją daleko wybić i ustawić się z tyłu. Tak niestety wpadła bramka. Graliśmy lepiej od Podbeskidzia, chociaż to goście zdobyli pierwszą bramkę. Jak zdobyliśmy dwa gole, to naszym obowiązkiem było utrzymanie przewagi. Nie wiem z czego wynikały przestoje. Mamy więcej siły od Podbeskidzia, więc więcej biegaliśmy i walczyliśmy. Musimy przełamać naszą niemoc na PGE Arenie Gdańsk - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Defensywny pomocnik nie jest wychowankiem Lechii. Swoją przygodę z piłką nożną zaczynał w Sokole Ostróda, jednak w gdańskim klubie trenuje już od sezonu 2011/12, kiedy występował w drużynie Młodej Ekstraklasy. Czy liczy na to, że zarówno on jak i inni młodzi piłkarze grający w gdańskim klubie będą dostawać kolejne szanse? - Na pewno musimy wygrywać mecze i dobrze grać. Jak będziemy spełniać nasze obowiązki na boisku, to z pewnością dostaniemy swoją szansę - twierdzi piłkarz, który dwa dni przed spotkaniem z Podbeskidziem miał zagrać z FC Barceloną. Ostatecznie to spotkanie odbędzie się 30 lipca. Jak jednak przekonuje, spotkanie z Katalończykami nie będzie dla niego wcale takie ważne. - Brak meczu z FC Barceloną nie miał wpływu na naszą grę. Dzięki temu że się nie odbył, mogliśmy się lepiej przygotować do poniedziałkowego spotkania. Wolę jednak zdobywać punkty w lidze, niż wygrać mecz z Barceloną - zakończył.