Na emocje w tej potyczce nie musieliśmy długo czekać. Już w 6. minucie Kolejorz objął prowadzenie. Szymon Pawłowski kapitalnym prostopadłym podaniem uruchomił Łukasza Teodorczyka, a ten z zimną krwią przerzucił piłkę nad Walterem Viitalą - wprost do siatki.
Wydawało się, że szybkie otwarcie wyniku da gospodarzom duży komfort, tymczasem dwie minuty później rezultat był już remisowy. Totalnie przysnęła wtedy ekipa Mariusza Rumaka, co skrzętnie wykorzystali Finowie. Ich akcja kombinacyjna miała szybkie tempo i mogła się podobać. W ostatniej fazie Tim Vayrynen wyłożył futbolówkę Sampo Koskinenowi, a ten dopełnił formalności z bliska.
Po szybkich ciosach z obu stron na murawie zapanował spokój, a momentami wręcz wiało nudą. Przewagę optyczną mieli piłkarze ze stolicy Wielkopolski, jednak nie potrafili przełożyć jej na groźne strzały. Dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej części podkręcili tempo i na murawie znów zrobiło się ciekawie. Efektem była bramka na 2:1. Z rzutu rożnego precyzyjnie dośrodkował Pawłowski, a kapitalnie do strzału głową złożył się Tomasz Kędziora. Piłka po tym uderzeniu odbiła się od poprzeczki i spadła za linią bramkową.
Poza strzelcami goli dobrze spisywał się też Vojo Ubiparip. Serb szukał gry i podjął kilka przyjemnych dla oka prób. Największy zachwyt wzbudziła ta z 44. minuty, gdy 25-latek zauważył złe ustawienie Viitali i chciał go przelobować technicznym strzałem z 22 metrów. Do szczęścia zabrakło mu bardzo niewiele, bo golkiper Finów interweniował z najwyższym trudem.
Po zmianie stron znów nastąpił zastój i na murawie nie działo się wiele ciekawego. Ataki Lecha były mało przekonujące, zaś Finowie nie mieli pomysłu na przedostanie się pod bramkę Jasmina Buricia. Niewiele dały też zmiany, jakich dokonali obaj szkoleniowcy.
Trybuny poderwały się dopiero w 73. minucie i nie po raz pierwszy w roli głównej wystąpił Ubiparip, który potężnym strzałem z ostrego kąta trafił w słupek. Bardzo niezadowolony z decyzji Serba był Gergo Lovrencsics, który stał niekryty na 5. metrze i domagał się podania.
W samej końcówce poznaniacy w dość irytujący sposób zmarnowali jeszcze kilka okazji do kontr i wynik 2:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego. W następnej rundzie wicemistrz Polski zmierzy się z Żalgirisem Wilno. Pierwsze spotkanie rozegra 1 sierpnia na boisku rywala.
Lech Poznań - FC Honka Espoo 2:1 (2:1)
1:0 - Łukasz Teodorczyk 6'
1:1 - Sampo Koskinen 8'
2:1 - Tomasz Kędziora 40'
Składy:
Lech Poznań: Jasmin Burić - Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora, Szymon Drewniak, Łukasz Trałka (62' Kamil Drygas), Szymon Pawłowski (61' Gergo Lovrencsics), Kasper Hamalainen (71' Bartosz Ślusarski), Vojo Ubiparip, Łukasz Teodorczyk.
FC Honka Espoo: Walter Viitala - Sampo Koskinen, Abdoulaye Meite, Gideon Baah, Henri Aalto, Antti Makijarvi (64' Kevin Mombilo), Ruben Palazuelos, Moshtagh Yaghoubi, Roni Porokara, Jussi Vasara (77' Lari Aijala), Tim Vayrynen (69' Kastriot Kastrati).
Żółte kartki: Vojo Ubiparip (Lech) oraz Gideon Baah (FC Honka).
Sędzia: Eitan Shemeulevitch (Izrael).
Widzów: 15 103.