Drużyna ROW-u w imponującym stylu zapewniła sobie awans do I ligi. Po powrocie do treningów w Rybniku rozpoczął się gorący okres. - Głównym celem było zatrzymanie, jak największej ilości zawodników, którzy wywalczyli awans - przyznaje szkoleniowiec klubu z Gliwickiej.
Zespół poniósł jednak poważna stratę. Największe osłabienie, to odejście Błażeja Radlera. Natomiast z pewnością w większym stopniu oczekiwania trenera zostały spełnione. Pomimo tego, Energetyk ROW Rybnik szybko pożegnał się z Pucharem Polski. - Zmagania zaczęliśmy w trudnym okresie. Gdybyśmy przeszli dalej, to następny mecz zbiegłby się ze zgrupowaniem - mówi Ryszard Wieczorek.
- Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - dodaje szkoleniowiec zielono-czarnych. - Oczywiście chcieliśmy wygrać mecz z Odrą - tłumaczy doświadczony trener, który w przeszłości prowadził m.in. zespół Korony Kielce.
W okresie przygotowawczym ekipę ROW-u zasiliło kilkoro graczy. Nowymi zawodnikami klubu zostali m.in. Daniel Feruga, Idrissa Cisse, czy Mateusz Słodowy, który jest ostatnim nabytkiem rybniczan. - Znam go bardzo dobrze, bo wprowadzałem Mateusza z juniorów do kadry pierwszego zespołu, pracując w Odrze Wodzisław - wspomina szkoleniowiec.
Słodowy do ekipy z Gliwickiej został wypożyczony z Górnika Zabrze. - Jego kariera nabrała rozpędu, ale w ostatniej fazie nie mógł grać z powodu braku certyfikatu - wyjaśnia fakt, który uniemożliwił 22-letniemu obrońcy występy w T-Mobile Ekstraklasie.
- Mamy 27-osobową kadrę, która pozwoli nam osiągnąć wyznaczony cel - mówi trener Wieczorek. Jakie są więc aspiracje beniaminka? - Celem numer jeden jest utrzymanie zespołu w I lidze - wyznaje szkoleniowiec ROW-u. - Chcemy wnieść do tej ligi coś nowego i mieć swój styl, by po krótkim czasie ktoś mógł powiedzieć, że ROW, to drużyna, która jest już pełnoprawnym I-ligowcem.
Rybniczanie już w niedzielę zmierzą się w meczu wyjazdowym z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. - Okres przygotowawczy był tak krótki, że już od pewnego czasu skład był wykrystalizowany - zdradza szkoleniowiec. Najpewniej na boisko w Niecieczy wybiegnie senegalski napastnik, Idrissa Cisse.
- Widać, że od razu złapał kontakt z drużyną. Pasuje do naszego stylu gry i nic nie stoi na przeszkodzie, by wyszedł na spotkanie z Termaliką w pierwszym składzie - komplementuje 23-latka trener zielono-czarnych. Terminarz dla jego ekipy okazał się wyjątkowo wymagający.
- Z jednej strony, to dobrze, że gramy z tak silnym rywalem - uważa Ryszard Wieczorek. - Myślę, że w niedzielę dobrze się zaprezentujemy - zapowiada trener rybniczan.