[i]
- Fajnie, że Eduards Visnakovs dołączył do naszego zespołu. Jest to napastnik, jakiego nam było potrzeba. "Wiśnia" robi bardzo fajny ruch na krótki słupek, czego nam wcześniej brakowało. Nie było zawodnika, który ukąsiłby piłkę w polu karnym. Cieszymy się, że taki zawodnik znalazł się w naszym zespole -[/i] chwalił nowego kolegę z zespołu Bartłomiej Pawłowski, pomocnik Widzewa Łódź.
Początek spotkania nie ułożył się najlepiej dla czterokrotnych mistrzów Polski. Wówczas to łodzianie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, co umiejętnie wykorzystał Zawisza i w 16. minucie meczu wyszedł na prowadzenie. - Na początku spotkania Zawiszy udało się nas stłamsić i nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia. Ale z biegiem czasu zaczęliśmy odzyskiwać kontrolę, szczególnie po strzeleniu kontaktowego gola - przyznał 20-letni zawodnik.
Młodzieżowy reprezentant Polski nie popada w hurraoptymizm i tonuje nastroje po zwycięstwie nad beniaminkiem z Bydgoszczy. - Nie podniecajmy się pierwszym zwycięstwem. Pamiętajmy, że liga jest długa, szczególnie teraz, kiedy dołożyli siedem dodatkowych kolejek. Z Zawiszą daliśmy się zaskoczyć, ale później zagraliśmy tak jak trzeba i udało nam się zwyciężyć. Cieszymy się z trzech punktów, ale czekają nas kolejne ciężkie spotkania - zakończył.