- Nerwy były do samego końca. Na pewno mając przewagę jednego zawodnika, nie powinniśmy dopuścić do tego, żeby było nerwowo. W pierwszej połowie zabrakło nam pazerności, żeby strzelić gola na 2:0. Niestety to się na nas zemściło i w ostatniej minucie pierwszej połowy Paweł Golański wyrównał wynik meczu. Wydaje mi się, że w tej sytuacji mogłem się lepiej zachować. Poszedłem i zrobiłem lekki krok za mur, przez co nie miałem szans zdążyć do piłki. Ale najważniejsze jest to, że udało nam się wygrać - powiedział Maciej Mielcarz, bramkarz Widzewa Łódź.
Dość nieoczekiwanie do składu czerwono-biało-czerwonych powrócił Thomas Phibel, który w ostatnich dniach został za karę przesunięty do drugiego zespołu. - Rozmawialiśmy wspólnie z trenerami i z doświadczonymi zawodnikami - których nie ma dużo - odnośnie przyszłości Thomasa. Na dzień dzisiejszy sytuacja Widzewa jest taka, że nie stać nas na to, aby taki zawodnik grał w rezerwach. Thomas potwierdził to, że chce grać dla Widzewa i to jest jego ostateczna decyzja - przyznał kapitan Widzewa. - Jako zespół dajemy mu ostatnią szansę - dodał.
Kolejny raz bohaterem Widzewa został Eduards Visnakovs, który podobnie jak przed tygodniem, tak i teraz zdobył dwie bramki. - Cieszymy się z dobrej dyspozycji Eduardsa. Nie mam nic przeciwko temu, żeby w każdym meczu zdobywał po dwie bramki - zakończył.