Mariusz Rumak: Mamy wszystko co trzeba, by wyeliminować Żalgiris
Rewanż z Żalgirisem to dla Mariusza Rumaka jeden z ważniejszych momentów pracy w Lechu. Sytuacja jest trudna, mimo to trener uważa, że jego zespół ma wszystko co trzeba do zwycięstwa.
Ostatnio pojawiły się spekulacje, że 36-letniego szkoleniowca ma zastąpić Maciej Skorża. Klub wystosował jednak zdecydowane dementi, a i sam potencjalny następca zaprzeczył, jakoby prowadził rozmowy z wicemistrzem Polski. - Odciąłem się od doniesień medialnych i te informacje do mnie nie dotarły. Zachowanie zarządu Kolejorza odbieram jako poparcie dla mojej osoby. Odczuwam to jednak od samego początku. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że drużyna musi wygrywać, więc pracuję nad tym, by tak było - zaznaczył.
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że wynik 0:1 w Wilnie postawił Lecha w wyjątkowo trudnej sytuacji. - Nawet jeśli w rewanżu zdobędziemy dwa gole, a nie stracimy żadnego, to przez cały czas jeden błąd może nas kosztować awans. Dlatego sztuką będzie zachować równowagę między atakiem a obroną. Nie spodziewam się mimo wszystko, by Litwini wyszli na boisko z nastawieniem ofensywnym. Będziemy musieli przedrzeć się przez zasieki rywala, a jednocześnie uważać na to, co jest jego najgroźniejszą bronią, czyli kontratak.
W pierwszym starciu w Wilnie piłkarze Żalgirisu mieli wyraźne problemy kondycyjne. Czy to wpłynie na taktykę poznaniaków? - Chcemy dyktować warunki od 1. minuty, utrzymywać się przy piłce i szybko ją rozgrywać. To zmusi przeciwnika do dodatkowego biegania. Na pewno nie będziemy kalkulować, wyjdziemy na murawę z jasnym nastawieniem, pamiętając oczywiście o równowadze - zakończył Rumak.